Strona:Janek u karzełków (1939).djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.




Pewien wieśniak miał siedmioro dzieci. Najmłodszy jego synek, Janek, różnił się bardzo od swego rodzeństwa. Nie lubił hałaśliwych zabaw w gromadzie, najchętniej spędzał czas na samotnych przechadzkach po polach i lesie. Gdy pogoda była brzydka, siadał na małym stołeczku obok matki i prosił, by mu opowiadała fantastyczne baśnie.
— Cóż ci przyjdzie z tych bajek? — mówiła matka. — Nabijasz sobie tylko głowę głupstwami. Lepiej posłuchaj prawdziwych opowiadań o dawnych czasach.

Ale chłopca nie interesowały zupełnie prawdziwe zdarzenia.

3