Strona:Janek u karzełków (1939).djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

krasnoludki i boginki zasiadły wokół stołów czekając na służbę. Niebawem też weszły owe dziewczynki. Ubrane były w białe sukienki, na włosach zaś miały niebieskie przepaski. Jedna z nich wydała się Jankowi znajoma. Przywołał więc Kornela i spytał, kto to jest. Ale krasnoludek nie umiał dać odpowiedzi.
Janek przyglądał się więc jasnowłosej dziewczynce przez cały czas, dopóki nie znikła za drzwiami.
— Znam ją na pewno. Przypomina mi Elżunię, córeczkę kupca z miasteczka. Spytam jej o imię — powiedział.
— O, nie rób tego, bo wzbudzisz w niej wspomnienia, a wtedy będzie chciała wrócić na ziemię. Nasz król nie zgodzi się na to nigdy — błagał Kornel.
Ale Janek nic sobie z tego nie robił.
— Jeśli będzie chciała wrócić na ziemię, to ją wypuścicie — zapowiedział.

Postanowił jednak spytać dziewczynki, gdy ją spotka samą, nie w obecności kra-

11