Przejdź do zawartości

Strona:Jana Lama Kroniki lwowskie.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

działu, ale obydwaj dygnitarze zapomnieli wziąć z sobą sekretarza, i niema komu pisać. Więc prezes narzeka na wiceprezesa, że niema z niego żadnej pomocy, a wiceprezes swierza się poufale każdemu, co go rad słuchać, że prezes jest jak bez głowy, i że gdyby nie on, t. j. wiceprezes wszystkie sprawy powiatu szłyby Bóg wie po jakiemu. Wzywa się przeto wszystkich doktorów prawa i filozofii, jakoteż innych ludzi, biegłych w polityce, autonomii, kaligrafii i topografii ażeby radą swoją i pomocą raczyli wesprzeć szczere i serdeczne, ale nieco nieporadne usiłowania obydwóch dygnitarzy powiatowych, których każdy łatwo rozpozna między przechodzącymi się po wałach hetmańskich, po zamyślonej ich minie i palcu, opartym na czole, na znak głębokiego zastanawiania się nad tak trudną sprawą.
W mieście naszem nie zaszło nic nowego, tylko na odnowionym miejskim niegdyś arsenale, a dziś magazynie wojskowym przy ulicy Nowej, umieszczono jako godło nastania najnowszej ery konstytucyjnej w Galicji, sążnisty napis: Neue Gasse, a pod nim literami o tyle mniejszemi, o ile mniejsze są nasze prawa w porównaniu z Niemcami, przekład polski: „Nowa ulica“. Tym sposobem zwierzchność miejska i odnośna sekcją Rady gminnej składa dowód, iż wie doskonale, z której strony teraz wiatr wieje, i że mylnie posądzano ją o zacofane poglądy polityczne. Potrzeba przecież zrobić coś i dla dzisiejszego systemu, dla zatarcia złego wrażenia, jakie mogły zrobić u góry fakelcugi wykonane i zamierzano. W ogólności kultura germańska prosperuje teraz we wszystkich nowych ośmiu guberniach podkarpackich, a dawniejsze jej zabytki jaśnieją w świetniejszym blasku.
Do takich zabytków należy między innemi — młyn parowy w Tyczynie, niewiem już w której gubernii galicyjskiej położony. Cała administracja prowadzona tam jest po niemiecku, korespoodencja z władzami i prywatnemi stronami odbywa się w tym języku. Oglądałem niedawo zaświadczenie, wydane przez zarząd tego młyna jakiemuś blacharzowi z Rzeszowa. Oprócz niemieckiego tekstu, zwróciła moją uwagę stampilia tej treści: „Tyczyner Dampf- und Wassermühle des L. Gfen Wodzicki et C. i podpis: Ladislaus Gorayski. Na zapytanie, kto jest ten pan Ladislaus Gorayski, powiedziano mi, że to jest „zastępca państwa“ (t. j. zapewne obszaru dworskiego), i że jako taki otrzymuje od „stron“ tytuł: Reichsnerweser. Jednolitość przedlitawska. znajduje tedy w tym małym Reichu Tyczyńskim równie silną podporę, jak w lwowskim urzędzie budowniczym.
Pojawiło się wczoraj nowe czasopismo, p. t. Iris, poświęcone „ogrodnictwu, sadownictwu, pszczelnictwu, sztukom pięknym i t. d.“ Pielęgnowanie włoskiej kapusty i włoskiej muzyki, francuzkich renet i wodwilów, ule Dzierżona i teatr Skarbkowski, wszystko to wiąże się w tem piśmie w piękną, harmonijną całość. Obok głów kapuścianych, o których miałem już raz sposobność wspominać szanownym czytelnikom, wyrasta tam bujnie kwiat sztuki ojczystej — obok hyacyntów i tulipanów nikną chwasty na niwie dramatu, poezji muzyki, i malarstwa. Artykuł o teatrze podnosi usiłowania dyrekcji sceny polskiej, „która własną zasługą i ciężką pracą dobijać się musi tej palmy, sprawiającej ulgę wśród najprzykrzejszych dolegliwości.“ Niechaj dyrekcja pociesza się nadzieją, że owa „palma sprawiająca ulgę“, wyrośnie teraz nakoniec dla niej, skoro pielęgnowaniem jej