Strona:Jana Hr. Potockiego Podróż do Turcyi i Egiptu.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

go ich nierozdzieliły spojenia. Kąt ich pochyłości tąż samą mocą ciężarną, którą się psują wszystkie ludzkie budowy, coraz ich bardziéj utwierdza. Złączone usiłowania całéj Egiptu ludności nie wystarczyłyby dzisiaj do zrównania ich z ziemią, która je dźwiga, i kto wie, jeźli sama natura z zazdrością patrząc, że dzieła sztuki w trwałości dziełom jéj wyrównywają, do zniszczenia ich miałaby dosyć sposobów? Takie wrażenie widok Piramid sprawił we mnie: znajdziesz może, że z nadto wielkiém mówię o nich uniesieniem, i łatwo się na to zgodzę; ale któraż jest dusza dość nieprzystępna uczuciom zadziwienia, któraby się od nich na widok ten zbronić mogła? i kiedyż uniesieniu temu łatwiéj darować można? Znam jednak, że pióro podróżnego równie w opisaniach swych wierne, jak kréślący widoki ołówek, nie powinno się zaciekać nad to co widzi: spieszę się więc i właściwy opisywania powracam mu sposób. Wielka Piramida otoczona była małemi, których podstawki czyli bazy trwają dotąd. Łatwo rozeznać można położenie téj, którą Herodot twierdzi, że zbudowana była przez córkę Cheopsa kosztem jéj kochanków, którzy