Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ich zwycięztwo. Taka zaś trwoga wszystkich opanowała, że nikt nie myślał o swojej i kraju obronie, lecz tylko o ucieczce i życia ochronie. Nasyciła się wtedy srogość Tatarów krwią pomordowanych chrześcian, a chciwość ich mnogą zdobyczą obojej płci brańców, których jak bydlęta i leśne trzody po pędzili w jassyr, i jednych sprzedawali, drugich przeznaczyli na wyznawców swojej bluźnierczej wiary. Ileż wtedy było w królestwie Polskiém, a osobliwie w ziemiach Ruskiej i Podolskiej, płaczu i narzekania, ile żalów, cierpień i rozpaczy, gdy się szlachta wracająca z wyprawy Wołoskiej dowiedziała, że ziemie ich dziki Tatarzyn spustoszył, a wróciwszy do domu, ten nie zastał w nim żony, ów siostry, inny braci, krewnych, synów i córek, a w swoich wioskach kmieci i poddanych. Nie tylko im łzy, ale ciężkie boleść wyciskała jęki, gdy rozmyślali, że ich żony, siostry i córki albo sprzedane były, albo poszły u barbarzyńców na pastwę lubieżnych chuci, albo zmuszone zostały do nowych małżeństw i związków. Tych nieszczęśliwych boleść była tém większą, że się widziały pozbawionemi obrony, a nawet jedynej pociechy w nieszczęściu, nadziei pomszczenia swojej krzywdy, gdy ich obrońca czém inném zajęty, za nic miał to wszystko, i nie litował się nad ich sieroctwem i tak wielką niedolą.

Jan Odrowąż arcybiskup Lwowski i Mikołaj Lasocki biskup Włocławski schodzą ze świata.

Jan Odrowąż arcybiskup Lwowski, dowiedziawszy się o zgonie brata swego Piotra Odrowąża, z żalu wielkiego umarł. Pochowano go w kościele katedralnym Lwowskim, ale dopiero we dwa miesiące po wydaniu dlań rozgrzeszenia (zostawał bowiem pod klątwą z wyroku Stolicy Apostolskiej). Siedział na stolicy Lwowskiej lat blisko piętnaście. We Środę zaś po uroczystości Wniebowzięcia N. Maryi, dnia dziewiątego Września, Mikołaj Lasocki, szlachcic herbu Dołęga, biskup Włocławski, w Camerino we Włoszech, w marchii Ankońskiej, dokąd był z Rzymu przed powietrzem morowém wyjechał, tknięty tą zarazą życie zakończył, i w kościele katedralnym Kameryńskim pochowany został. Mąż rzadkiego rozumu i dziwnej do wszelakich spraw zręczności. Nauk wielki miłośnik; przez swoje cnoty i chwalebne dzieła tak głośną w świecie pozyskał sławę, że Polska przez długie lata podobnego jemu nie wydała męża, i kto wié, czy kiedy wydać zdoła. Ani w domu Dołęgów, ani w całym narodzie Polskim nie widział ów wiek tak świetnego przykładu rozumu i cnoty.