Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

synem pobocznym Alexandra niegdy wojewody Mołdawskiego, i że po wygaśnieniu jego prawych potomków ziemia Mołdawska jemu przynależała. Dowództwo nad tém wojskiem powierzył Janowi Oleskiemu z Sienna. Ten wziąwszy z sobą wojsko, z wielką szybkością dzieła dokonał. Wkroczył do Multan, Bogdana pobił i do ucieczki zmusił; zamki celniejsze, jako to Niemiec, Soczawę, Chocim pobrał, a zdobyte oddał Ilichnie czyli Alexandrowi, synowi Eliasza wojewody; poczém z wojskiem jego sprawie powierzoném szczęśliwie wrócił do kraju. Ale jak tylko wojsko królewskie opuściło Multany, natychmiast Bogdan, który był schronił się w góry i wysiadywał w pustyniach i tajemnych ustroniach, posłyszawszy o odejściu wojska, zebrał zgraję łotrów i opryszków, znęconych obietnicami, że im porozdaje obszerne posiadłości zbuntowanych krajowców, i wrócił zbrojno do Multan. Wiernym zwolennikom Ilichny nakazał posłuszeństwo swojej władzy, samego zaś Ilichnę wraz z matką zmusił uciekać na Podole. Zanim przeto król Kazimierz z Krakowa wyjechał, naradzał się o to przez długi czas z swoimi, czyli miał powtórnie wysłać wojsko przeciw Bogdanowi do Multan, i popierać sprawę Ilichny, bez względu na Bogdana, który słał do króla posłów, przyrzekając mu wierność i podległość, i poddając się ze wszystkiém jego władzy. Namawiano króla, aby nie opuszczał nastręczającej mu się sposobności, i do ziemi Mołdawskiej tak płodnej we wszystko i obfitej, mającej port bogaty Białogród, osobiście z wojskiem wkroczył, a wyrzuciwszy z niej albo uwięziwszy Bogdana, a Ilichnę zaspokoiwszy jaką częścią ziemi Ruskiej, ziemię te na zawsze do królestwa Polskiego przyłączył i wcielił. Atoli, ponieważ rzecz ta zdawała się trudną i nie małych potrzebującą wysileń, przeto król chwycił się innej rady, to jest, aby wszystkie ziemie Ruskie powołać do broni, i dać pomoc zbrojną Ilichnie do wypędzenia Bogdana. Wojsko zaś mające ściągnąć z ziem Ruskich postanowił oddać pod dowództwo Piotrowi Odrowążowi wojewodzie Lwowskiemu i Przedborowi z Koniecpola kasztelanowi Sandomierskiemu, staroście Przemyskiemu.

Miasto Poznań w sam czas przybycia króla Kazimierza pożarem płonie.

W ten sposób urządziwszy sprawy Mołdawskie, nazajutrz po Niedzieli czwartej postu wyjechał król Kazimierz z Krakowa, i zwykłemi drogami przez Mstów, Częstochowę, Kłobucko, Krzepice, Wieluń, przybył do Kalisza, gdzie święta Wielkanocne obchodził. Z Kalisza zwykłą drogą udał się do Poznania, a ztamtąd do Gniezna. Na objazdach Wielkiej Polski całe lato przepędził. Kiedy zaś król Kazi-