Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

wezwawszy posłów Polskich na radę, zwłokę dotychczasową w przyjęciu rządów królestwa usprawiedliwiał wielu powodami, a zwłaszcza nadzieją, że brat jego Władysław mógł jeszcze zostawać przy życiu; a w końcu przyrzekł, że elekcyą powołującą go do rządów królestwa Polskiego, na cześć Przenajświętszej Trójcy i całej Niebieskiej Hierarchii, przyjmuje, wszystkie prawa i przywileje królestwa potwierdzi, i na dzień Ś. Jana Chrzciciela roku przyszłego na koronacyą przyjedzie. Na żądanie zaś radców koronnych, to oświadczenie swoje i obietnice zaręczył aktem piśmiennym, który oddał do rąk Piotrowi ze Szczekocin podkanclerzemu królestwa, dla odwiezienia go do Krakowa i zachowania w skarbcu koronnym. Wielka ztąd radość napełniła serca Polaków, że i usiłowania ich pożądany odniosły skutek, i że król przyszły, książę Kazimierz, znaczne królestwu Polskiemu zrządzi korzyści, a panowaniem swojém wiele złego naprawi. Inni inaczej wcale myśleli, i już wtedy utyskiwali, że wszystko upadnie i zginie, a kraj narażony będzie na mnogie przygody i klęski. Po załatwieniu rzeczy w ten sposób, rozjechano się z Brześcia i Parczowa, a nowo obrany król Kazimierz wyjeżdżając z Brześcia, wioski Łomazy, Połubice i inne, które ojciec i brat jego, królowie Polscy, spokojnie posiadali, rozkazał oderwać od starostwa Parczowskiego, a przyłączyć do Brześcia. A tak początek swego panowania naznaczając takowém oderwaniem, dał poznać, że nierównie troskliwszym był o wzrost Litwy niżeli Polski. Gdy atoli bacznie wszystko rozważamy, dziwić się nam, albo raczej wyrzucać sobie potrzeba, że gdy po śmierci Ludwika I. stolica Polska osierociała, chociaż za zgodą powszechną książę Ziemowit królem został obrany, przecież uchwała ta przez jakieś lekceważenie rychło upadła, a w miejsce Ziemowita, oddalonego od tronu, podobało się wybrać książęcia obcego rodu i języka, nieznanego z obyczajów i sposobu myślenia. Toż samo, jak widzimy, stało się i z wnukiem jego Bolesławem, którego rządy w samym początku upadły, pierwej mu odebrane niż dane. Było to, jak pobożnie wierzyć można, sprawiedliwe dopuszczenie Boże za przestępstwa, których się ojcowie ich dopuścili, na Ś. Stanisławie, zabitym przez króla Bolesława, i kościele Krakowskim, pokrzywdzonym przez Konrada książęcia Mazowieckiego i Kujawskiego, który sprowadził Krzyżaków. Dlatego ród ich od tronu odrzucony. Jak bowiem przez zabicie Ś. Stanisława w rozerwaném królestwie ród ten stracił na czas długi swój dawny blask i znaczenie, a za łaską Bożą berło królewskie dopiero po długich wiekach i z trudnością odzyskał naprzód Przemysław, po jego zaś zgładzeniu Władysław książę Kujawski; tak wkrótce na Kazimierzu, synu Władysława, królu wprawdzie rozumnym, który Polskę więcej niż wszyscy inni królowie wywyższył i uświetnił, ale z drugiej strony pogwałcił