Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

lekce ważąc to wszystko, co mu groziło niebezpieczeństwem w razie nieprzyjęcia rządów królestwa Polskiego, ceniąc wysoko rozum i roztropność Litwinów, którzy mu inaczej radzili, i mając ich zdania za korzystniejsze dla siebie, gdy innych rad jeszcze był wcale nie doświadczył, odpowiedział posłom królestwa: „Że przy pierwszej, prałatom i panom Polskim danej odpowiedzi obstaje, postanowiwszy nieodmiennie, berła Polskiego, po kilka kroć sobie ofiarowanego, nie przyjmować, zwłaszcza gdy o śmierci brata jego Władysława żadnej nie miał pewnej wiadomości, a na swojém księstwie Litewskiém zupełnie przestawał. Gdyby kto atoli, mimo jego woli, usiąśdź chciał na Polskim tronie, tego uważać będzie za swego wroga, i postara się wszelkiemi siłami, aby go strącić z niego i wygnać.“ Z tej odpowiedzi jasno można było poznać, że Kazimierz książę Litewski nie tylko łatwym i skłonnym był do przyjęcia rządów królestwa Polskiego, ale nawet chciwie ich pragnął, i tylko rady i namowy chytre Litwinów wstrzymywały go od wyjawienia swoich chęci. Obawiali się z wielu miar Litwini wyniesienia książęcia Kazimierza na stolicę Polską. Największa atoli ta była obawa, aby po nim nie odzierżył księstwa Litewskiego syn wielkiego książęcia Zygmunta, Michał, i nie chciał mścić się niezasłużonej śmierci ojca swojego; żeby nadto przyszły książę Litewski nie poodbierał Litwinom praw i przywilejów, które im książę Kazimierz przez zbytnią w młodym wieku hojność ponadawał, a nie wrócili do dawnego jarzma, zakosztowawszy pod książęciem Kazimierzem nieco swobody; żeby wreszcie nie stracili nadziei pozyskania zamków i ziem Łuckiej i Podolskiej, które im zdawna były pożądane. To wszystko spodziewali się posiadać, gdyby Kazimierz zatrzymał u nich rządy; jeśliby zaś kto inny zasiadł na stolicy wielkiego księstwa, przewidywali, że nie będzie bynajmniej o ziemię Łucką i Podolską spierał się z królem Polskim, chcąc z innych względów zachować z nim pokój i zgodę. Zawiedzeni zatém w swojej nadziei kasztelani Sandomierski i Inowrocławski, którzy wielce obruszyli się na ten postępek książęcia Kazimierza, z żalem powróciwszy z Litwy, zdali sprawę z swego poselstwa, i odpowiedź książęcia Kazimierza prałatom i panom Polskim wyłuszczyli dokładnie na piśmie. Sami przytém namawiali panów koronnych, aby niezwłocznie przystąpili do wyboru nowego króla, i sposobili się tym celem do zjazdu Piotrkowskiego na Niedzielę czwartą postu, skoro żadnej już nie było nadziei, aby książę Kazimierz przyjął w Polsce rządy.