przez zimę w Toruniu, dla powściągania wszelakich rozruchów, gdyby je nieprzyjaciel wzniecić usiłował, i dostarczania słabszym miejscom posiłków, niemniej utrzymania w podległości miast, któreby godziły do buntu i rokoszu.“ Z Grudziądza udał się król do Torunia, a wojsko, którego nie można było przeprawić ani po moście łyżwowym (ten bowiem pod Tczewem, po zmienieniu zamiaru przechodzenia tamtędy, rozebranym został), ani przewieźć na statkach, któreby dla tak znacznej liczby ludzi nie wystarczyły, a nawet rzeka mrozem ścięta przewozu nie dozwalała, porozsyłano na różne drogi ku Mazowszu, w celu wyszukania miejsca, kędyby przez Wisłę bezpiecznie przejść mogło. Wielu, którzy pod Toruniem przewozili się na statkach, musieli myto przewozowe drogo opłacać. Postanowione w Grudziądzu pospolite raczej niżeli królewskie uchwały ogłaszali woźni w imieniu króla i z jego rozkazu na rynkach i placach miejskich ziemi Krakowskiej. Nakazywano wszystkim duchownym pod surowemi karami składać do skarbu połowę dochodów rzeczywistej wartości i po dwa wiardunki z każdego łanu. Okazywała się w tém nowych radców chłopska prawie głupota i niepoczciwość. Ściągali oni królowi niesławę, wkładając na kapłanów Bożych, jakby na sługi najemne i niewolniki, nie prośbą ale dumnym nakazem, rzeczone opłaty, i wymuszając je przemocą. Niepomni na własną nieudolność, mniemali, że im się godziło narzucać drugim prawa i wprowadzać je w wykonanie. Król zabawił dni kilkanaście w Toruniu, w ciągu których wysłano znowu Jana biskupa Wrocławskiego i Jana kasztelana Krakowskiego do Grudziądza, i nowe obmyślano sposoby i rady; nie mogło jednak przyjść do żadnej stanowczej uchwały. Zaciężne rycerstwo przeciwnej strony żądało za każdego najemnego żołnierza dwieście czerwonych złotych, odstępując natomiast Marienburga i wszystkich innych zamków, które posiadało w swej mocy. Z Torunia jechał potém król Kazimierz do Brześcia, a ztamtąd do Łęczycy.
Alexander, syn Stefana, osięgnąwszy z pomocą Kazimierza króla Polskiego hospodarstwo Wołoskie, wnet wydał się cały na zbytki, pijaństwo i rozpustę, aż w końcu od tych, którym jak mówiono żony i córki posromocił, trucizną zgładzony został. W jego miejsce obrano Piotra, jakiegoś Wołoszyna, który miał być synem pobocznym Alexandra. Ka-