Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/178

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Królowi Kazimierzowi w Elblągu trzej biskupi i kapituła Warmińska składają hołd posłuszeństwa. Toż samo w obec posła królewskiego czynią obywatele miasta Królewca. Król Kazimierz wraca do Torunia, gdzie miastom Pruskim nadaje wielkie korzyści i swobody; a jakby już było po wojnie, zajmuje się tańcami i zabawami.

We Środę przed uroczystością Zesłania Ducha Świętego, król Kazimierz wyjechawszy z Torunia, przybył na same święta do Elbląga, gdzie Jego Królewska Miłość od wszystkich stanów z wielką czcią, okazałością i przepychem był przyjmowany; a w Poniedziałek świąteczny zasiadłszy na majestacie naprzeciw wietnicy ustawionym, przybrany we wszystkie znamiona królewskie, odbierał hołd i uroczystą przysięgę wierności i posłuszeństwa od trzech biskupów i ich kapituł, jako to, Arnolda Chełmińskiego, Kaspra Pomezańskiego i Mikołaja Sambieńskiego; nie mniej od kapituły kościoła Warmińskiego (jej bowiem biskup Franciszek, wraz z mistrzem Krzyżackim i innymi Krzyżakami, oblężony był w Marienburgu); od Ścibora wojewody, szlachty i panów przedniejszych obwodu Elblągskiego, tudzież obywateli miasta Elbląga. Po wykonaniu hołdu, trzej pomienieni biskupi, Chełmiński, Pomezański i Sambieński, ze swojemi kapitułami, którzy aż do tego czasu nosili ubiór zakonu Krzyżackiego, zdjąwszy go z siebie i porzuciwszy, zwyczajne duchownych przywdziali szaty, z prośbą, „aby ich król Kazimierz raczył przeznaczyć do zakonu kanoników regularnych Ś. Augustyna,“ z którego byli wystąpili z rozkazu mistrza, przyjmując szatę Krzyżacką (inaczej bowiem nikt na godność biskupa lub kanonika nie mógł być wyniesiony). Pragnęło najgoręcej miasto Królewiec czyli Królowgrod przybycia króla, i zanosiło oto prośby; lecz król Kazimierz nie mogąc się do niego udać osobiście, posłał za siebie Jana z Koniecpola kanclerza królestwa Polskiego: który gdy wjeżdżał do Królewca, wyrządzono mu taką cześć jak królowi, a posadzonemu na majestacie umyślnie na to wzniesionym Królewianie składali hołd i uroczystą przysięgę.
Z Elbląga król Kazimierz, uczczony i wielorakiemi obdarzony upominkami, przez swoje zamki i miasta wrócił do Torunia, kędy mieszczanom Gdańskim, Toruńskim, Elblągskim i Królewieckim hojne poczynił nadania wsi, młynów i innych dochodów; osobliwie zaś miastu Gdańsku, któremu czynsz wynoszący siedmset grzywien, i wszystkie młyny miejskie, wraz z wyspą i w jej przestrzeni leżącemi wsiami, krom trzynastu wiosek i dwóch dworów dla siebie zachowanych, darował, z tym jednak warunkiem, „aby miasto corocznie płaciło królowi dwa tysiące czer-