Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zatém okazałością i podziwem ludu wjechawszy naprzód we Czwartek przed dniem Ś. Urbana do Torunia, powitany był radośnie od całego duchowieństwa, szlachty i mieszkańców wszelakiego stanu, wspaniale przyjęty i we wszystko jak najstaranniej opatrzony. We Wtorek przed uroczystością Wniebowstąpienia Pańskiego, Kazimierz król Polski wstąpiwszy na majestat wśród rynku miasta Torunia ustawiony i świetnie przyozdobiony, sam mając na sobie kapę i wszystkie znamiona dostojności królewskiej, koronę na głowie, jabłko i berło w ręku, przy boku miecz, a w koło siebie grono prałatów i panów Polskich, odbierał przysięgę wierności i hołd ziemi Chełmińskiej, który w jej imieniu składał wojewoda Gabryel Bayssen, wraz z przedniejszymi panami i starszyzną miast Chełmna i Torunia, niosąc chorągiew i godła ziemi Chełmińskiej, a na znak podległości i posłuszeństwa rzucając je pod nogi królewskie. Poczém król udał się do kościoła parafialnego Ś. Jana, gdzie taki był natłok ludu, że sam król zaledwo dostać się mógł do kościoła. Po złożeniu obyczajem królewskim ofiary na wielkim ołtarzu, i odśpiewaniu przez duchowieństwo i lud przytomny himnu „Ciebie Boże chwalimy“ (Te Deum laudamus), dzień cały spędzono wśród powszechnej radości i uweselenia.

Władysław król Węgierski i Czeski śle powtórnie do Kazimierza króla Polskiego posłów, aby oświadczyli, że poprzednie poselstwo, które domagało się zaniechania sprawy Pruskiej, należy przypisać radcom królewskim, bowiem wyprawione było bez jego wiedzy, i wielce przychodzi mu za nie się wstydzić.

Kiedy Kazimierz król znajdował się w Toruniu, przybyli do Jego Królewskiej Miłości posłowie Władysława króla Węgierskiego i Czeskiego, Jan Persteński i Zdeniek Kostka, i opowiedzieli swoje poselstwo w ten sposób: „Bolesno wielce królowi Władysławowi, że król Kazimierz bez jego wiedzy i porady przyjął poddające mu się Prusy pod swoję zwierzchność i panowanie, lubo przez wracających z zaślubin królewskich posłów Rozenberskiego i Zdeńka inaczej wcale uczynić obiecywał.“ Prosili zatém, „aby król przysłał jak najrychlej do Pragi posłów swoich i pełnomocników, w celu umówienia się z królem Władysławem i postanowienia co do ziemi Pruskiej, w sposób dla obu państw korzystny, a tymczasem aby zaprzestał oblężenia zamków Marienburga, Sztumu, i miasteczka Chojnic: nie miłém bowiem król Władysław patrzał okiem na poniżenie Krzyżaków, których zakonu był uposażycielem i obrońcą.“ Dziwił się król Kazimierz wraz z wszystkimi panami poselstwu swego krewnego i powinowatego, tak szorstkiemu i nieskładnemu; a nie