Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom V.djvu/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mierze przez całe dwa dni trwały; albowiem Jan z Oleśnicy wojewoda Sandomierski wynurzył z swej strony nie małej wagi podejrzenie i obawę, azali w tej sprawie pod nadobną barwą nie ukrywał się jaki podstęp, który tém bywa niebezpieczniejszy, im piękniejszym pozorem zniewala łatwowiernych. Wnosił zatém: „aby pod tym jedynie warunkiem zezwolić na odwłokę, jeżeli król Kazimierz da zapewnienie na piśmie, że po upływie roku prawa koronne potwierdzi, i takowe zobowiązanie złoży w ich ręce.“ Wszyscy zgodzili się chętnie na ten wniosek, i skłoniono króla Kazimierza do wydania rzeczonego zaręczenia na piśmie, które włożone do skrzynki, i opatrzone pieczęciami wszystkich panów obecnych, oddano do zachowania Władysławowi arcybiskupowi Gnieźnieńskiemu: żądanie zaś całej rady koronnej, za zgodną uchwałą, postanowiono zostawić w zawieszeniu. To wszystko jednak było jeszcze tajne i nikomu niewiadome. Kiedy zaś na rzeczonym zjeździe toczyła się ta cała sprawa, rycerstwo Wielkiej Polski powstawszy zbrojno ruszyło ku ziemi nieprzyjacielskiej. Ale w pochodzie wyrządzało wielkie szkody krajowcom, a zwłaszcza w dobrach duchownych. Podnosiły się zewsząd krzyki i skargi uciśnionych, a żadnej nie mogły dowołać się obrony. Nadworni królewscy przymuszeni byli uciekać z Wielunia, z przyczyny morowego powietrza, które wielu z nich sprzątało. Sroga bowiem zaraza rozszerzyła się była w całym Szlązku, okolicy Wielunia, w Krakowie, i wielu miejscach dyecezyi Krakowskiej, i wiele bardzo ludzi na nię umierało. Dlaczego wszyscy panowie byli raczej za ułożeniem rozejmu, niżeli za prowadzeniem wojny, przewidując z obawą, że gdy zaraza rozszerzy się między wojskiem, nastąpi szpetne rozprzężenie w obozie. Podawała się przytém bardzo zręczna sposobność zawieszenia kroków wojennych bez ściągnienia sobie niesławy. Rzeczony bowiem książę Opolski Bolesław pisał do króla, żądając sprawiedliwych układów i zgody: dla panującej przeto zarazy przyjęto jego żądanie bez zwłoki, i umówiono roczne zawieszenie broni, z tém zastrzeżeniem, aby obie strony złożyły zjazd na Trzy Króle, i ugodziły się o wynagrodzenie szkód wzajemnie sobie zrządzonych. Wiele pod ów czas nieszczęść trapiło Polskę; morowe powietrze, głód, wojna. Albowiem i urodzaje w tym roku chybiły. Nieprzyjaciel wtargnąwszy bezkarnie do ziemi Wieluńskiej, niszczył ją łupiestwem i pożogą. Wojsko zaś królewskie było tak gnuśném i bezczynném, że nigdy ziemi nieprzyjacielskiej nie widziało. Rozmaite więc królestwu doskwierały klęski, ztąd nieprzyjaciół, ztamtąd swoich napaści i spustoszenia, mór srogi i zły rząd w kraju. Lubo zaś wielu mężów znakomitych, tak duchownych jako i świeckich, zginęło od owej zarazy, najdotkliwszą jednak dla wszystkich była śmierć Jana Elgota, doktora i zawołanego mistrza praw kościelnych, scholastyka i kanonika Krakowskiego, który zmarł w dzień Ś. Bartłomieja. Był to bowiem mąż