Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/596

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Król Władysław, zostawiwszy w Kieszmarku Mikołaja Peren, jedzie dalej, i w Preszowie wspaniałego doznaje przyjęcia.

Król Władysław poruczywszy zarząd miasta Kieszmarku, za radą Szymona biskupa Jagierskiego, Mikołajowi de Peren Węgrzynowi, lubo prałaci i panowie Polscy przekładali, że bezpieczniej i lepiej było zarząd ten oddać Polakowi Dzierżkowi Włostowskiemu, we Środę, w wigilią Wniebowstąpienia Pańskiego, które przypadało w dzień Ś. Floryana, czwartego dnia Maja, wyruszył z Kieszmarku w świetném otoczeniu połyskujących orężem kilku tysięcy Polaków i Węgrów, i stanął pierwszym noclegiem w Nowej wsi. Nazajutrz zaś, w sam dzień Wniebowstąpienia Pańskiego, po wysłuchaniu mszy ś. którą śpiewał Zbigniew biskup Krakowski, i po obiedzie, przybył na noc do Podgrodzia. W Piątek po uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego wyjechał z Podgrodzia do Sobinowa. Tu do Jego Królewskiej Miłości przybył Wilhelm poseł Amadeusza książęcia Sabaudyi, obranego papieżem na soborze Bazylejskim, który przywiózł z sobą bulle tegoż Amadeusza i soboru Bazylejskiego, przysłane Władysławowi królowi Polskiemu, z oznajmieniem, „iż rzeczony Amadeusz, pod ów czas na pustyni Ryparyi dziesiętnik (decanus militum), prowadzący życie samotne i pustelnicze, obrany został zgodnemi głosy na soborze Bazylejskim papieżem i nazwany Felixem V.“ A tak na stolicy papieskiej dwóch razem zasiadło, w Rzymie Eugeniusz IV, a w Bazylei Felix V. Zaczęło się więc srogie i straszliwe odszczepieństwo, które trwało przez lat wiele. W Sobotę po uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego, po obiedzie, król Władysław odprawiwszy posła Amadeusza i upominkami obdarzywszy, wyjechał z Sobinowa i przybył do miasta Preszowa, gdzie na spotkanie jego oczekiwał Szymon de Czuder z braćmi i znaczną liczbą Węgrzynów, i Jego Królewską Miłość z największą czcią przyjmował. W mieście Preszowie zatrzymał się król przez następującą Niedzielę, w którą przypadała uroczystość Ś. Stanisława, Głowy Męczenników królestwa Polskiego. Spadł właśnie w ten dzień grad nadzwyczajnej wielkości, co za złą wróżbę dla wstępującego do Węgier króla Władysława poczytano.