Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jego królewskim, posłów jego Mikołaja i Ścibora do kraju naszego przybyłych łaskawie przyjęliśmy, i gdy do Prus odjeżdżali, opatrzyliśmy we wszystkie rzeczy potrzebne; za co, patrz, jaką nieszczerością i nieludzkością nam odpłaca. Przekonywamy się, że brat nasz król Węgierski szukał tylko czasu i sposobności, aby na nas oręż podniósł, i przywłaszczył sobie nasze królestwo i posiadłości. Nie taką my jemu w dwukrotném jego nieszczęściu okazaliśmy miłość i przychylność; raz kiedy pogromiony był od Turków, tak iż niewiadomo było, czy żyje, czy téż zginął albo dostał się w niewolą; a drugi raz, gdy go panowie Węgierscy schwytali i na śmierć skazali, nas zaś zgodnemi głosy wzywali na stolicę swego królestwa, i przez wielokrotne posły i listy nalegali, abyśmy jak najspieszniej przybyli i objęli u nich rządy. My natychmiast, powoławszy nasz lud do broni, poszliśmy zbrojno do Węgier, aby go wszelkiemi środkami, jakie w mocy naszej były, oswobodzić. Czyli więc dobrodziejstwa nasze słuszną miarką odmierza, Bóg między nim a nami rozsądzi, i każdemu z nas dać raczy jako zasłużył. My wprawdzie jego się gróźb nie lękamy, ale słuszną sprawę naszą poruczywszy Boskiej Opatrzności, za krzywdy nasze bierzemy się do oręża, gdyśmy zwłaszcza poznali, że żadnej już niema nadziei utrzymania pokoju, lubo i dziś jeszcze gotowiśmy do zgody, i całém sercem jej pragniemy, gdyby kto do jej zjednania obrać się chciał pośrednikiem. Ale może Bóg miłosierny, który patrzy na pokorę naszą a wyniosłość ducha naszych nieprzyjacioł, sam w tej sprawie sędzią być postanowił, i w skrytości swoich wyroków ma ją osądzić.“ W dniu tym Władysław król Polski z wszystkiém niemal wojskiem Polskiém przyjmował wiatyk święty, to jest Sakrament Ciała i Krwi Pańskiej, przewidując, że lada dzień z nieprzyjacielem do walnej przyjdzie bitwy. Przekonawszy się, że żądanego tylekroć i tak rozlicznemi środkami pokoju uzyskać nie podobna, wszystkę myśl zwrócił ostatecznie ku wojnie, lubo przy spokojném usposobieniu swojem wolałby był pokój na sprawiedliwych oparty warunkach niż wojnę. Prosił Boga, aby mu dać raczył pomyślność w walce i rychle nad nieprzyjacielem zwycięztwo, gdy już żadnej nie było nadziei utrzymania pokoju.

Polacy zdobywają przemocą Dąbrowno położeniem swojém i sztuką warowne.

Odprawiwszy posła panów Węgierskich Frycza, Władysław król Polski w dzień Ś. Małgorzaty, po wysłuchaniu Mszy ś., zwinął obozy pod Działdowem. A wysławszy naprzód, dwiema godzinami wcześniej, pociągi wojenne i tabory, ruszył z wojskiem ku miasteczku Dąbrownu, które obwarowane murem i wieżycami, a w koło otoczone było jeziorem, po nie-