Przejdź do zawartości

Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/346

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

książąt Niemieckich napróżno się ubiegało, jemu się dostała. Czesi posłyszawszy, że margrabia szedł przeciwko nim zbrojno, poczęli sposobić się do bitwy. A lubo spotkali go z szczupłą liczbą wojska, krwawe jednak dla obu stron było to spotkanie. Przez kilka godzin ważyły się losy bitwy, i pośród wielu rannych gęste ztąd i owąd padały trupy. Z zaciętością Miśniacy i Niemcy walczyli o życie i sławę, i nie tylko w sile dorównywali Czechom, ale już nawet górę nad nimi brać poczęli, aczkolwiek upał wielki i dopiekanie słońca przeszkadzało wielce Miśniakom, którzy byli ciężko uzbrojeni, Czechom zaś lekko uzbrojonym sprzyjało. I już Czesi dzielnie nacierającym Miśniakom poczęli byli ustępować i z taborów uciekać, a Miśniacy pewni już prawie byli zwycięztwa, gdy niespodzianie Zygmunt Korybut książę Litewski nadbiegłszy z Polakami, wsparł słabiejące siły Czechów, i cieszących się już zwycięztwem Miśniaków wstrzymał i przełamał, a odnowiwszy walkę przymusił do ucieczki. Legło w ów czas wiele tysięcy Miśniaków, gdy bój zacięty w niepewności losów trwał niemal przez dzień cały. Wtedy także upadła w Niemcach wszystka moc i odwaga ducha, ściemniała ich sława; nigdy bowiem ani przedtém ani później nie stoczyli tak strasznej i zapalczywej bitwy z Czechami. Stracili już od tego czasu ochotę najeżdżania Czechów; trwoga opanowała ich umysły: Czesi przeciwnie nabrali więcej męztwa i otuchy.

Witołd wielki książę Litewski poskramia Rusinów Nowogrodzkich.

Wielki książę Litewski Alexander Witołd zważywszy, że Rusini Nowogrodzcy obfitowali w niezliczone prawie bogactwa i skarby, a radzi gnuśnieć w pokoju nie lubili trudów i niewczasów wojennych, zamiłowani w biesiadach, pijaństwie i zyskołowstwie; wypowiedział im wojnę, i z znacznym nakładem wyprowadził przeciw nim ogromne siły, dając pozornie za powód, jakoby napastując granice jego państwa krzywdy mu wyrządzali. Rzeczywiście zaś miał za cel potęgę swoję rozszerzyć, i rzeczonych Nowogrodzian, którzy nie hołdując żadnemu królowi ani książęciu, sami przez się obszerne rozwijali stosunki, pod władzę swoję zagarnąć. Nie wstrzymywała go od tego przedsięwzięcia ani wielkość nakładów, ani wątpliwy los wojny, ani trudna i daleka droga, ani wreszcie wiek jego sędziwy i zgrzybiały. Zebrawszy zatém z Polaków, których do tej wojny przez listy i poselstwa pojedynczo namawiał, tudzież z Litwinów i Rusinów potężne wojsko, ruszył zbrojno przeciw Nowogrodzianom, szydzącym raczej z jego wyprawy, i w zuchwałych naigrawającym się odpowiedziach. Nowogrod bowiem, mający położenie nizkie i bagniste, otoczony jest do koła wodami