Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/339

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i już nie o powszechném ocaleniu ale pojedynczo myśląc o sobie, burzyli słabsze warownie, aby ich nieprzyjaciel nie opanował, mocniejszym zaś dodawali obrony. Najpierwej Czesi zdobyli orężem miasto Niempcz, które Piotr Polak wziąwszy od nich dzierżawą, i uzbroiwszy je liczną załogą, całą okolicę aż pod sam Wrocław przez długi czas zmuszał do opłacania sobie daniny. A lubo książęta Szlązcy i mieszczanie Wrocławscy po kilka kroć oblegali miasto Niempcz i przez niejaki czas trzymali je w zamknięciu, wszelako dobyć go nie mogli, przy silnej obronie oblężeńców. Gdy później Wrocławianie schwytali w osobistém spotkaniu Piotra Polaka, spodziewano się, że miasto Niempcz poddadzą oblężeni. Lecz po daremném oczekiwaniu, kiedy wojsko Piotra Polaka z większą jeszcze zuchwałością Wrocławian uciskało, obywatele Wrocławscy wzięli się na sposób, i uwolniwszy z więzów Piotra Polaka, a nadto zapłaciwszy mu kilka tysięcy złotych, odzyskali miasto Niempcz; aby zaś nadal nie służyło nieprzyjaciołom za zasłonę, zburzyli jego mury i strażnice. A tak Szlązk, który nie chciał zbawiennych przyjąć nawiedzin swego metropolity, arcybiskupa Gnieźnieńskiego, musiał potém sroższych powitać gości, Czechów; a gdyby nie był odpychał katolików, nie byliby go nawiedzili odszczepieńcy. Zniszczono w tej wojnie ogniem i łupiestwem znaczniejsze miasta Szlązkie, jako to Głogów wielki, Falkenberg, Ziegenhals, Wejdnę, Paczkow, Kamieniec, Henrychów, Frankenstein, Brzeg, Opole, Kęty, Nowytarg, Hajnow. Klasztory przytém i świątynie pogwałcono i poburzono. Wojsko heretyckie stojąc pod miastem Wrocławiem, wielu klęskami trapiło mieszkańców i popaliło przedmieścia.

Zamek Gołub, którego Zygmunt król Rzymski i Węgierski kupić nie chciał, Turcy nabywają za dwanaście tysięcy czerwonych złotych. Gdy potém Zygmunt dobyć go usiłuje, Turcy przybywają swoim na odsiecz; król zatém odprowadza wojsko do Siedmiogrodu, utraciwszy niektórych z rycerzy swoich, między nimi Zawiszę Czarnego z Garbowa, dzielnego wojownika.

Zygmunt król Rzymski i Węgierski na wielokrotne listy i poselstwa Marcina V papieża, nalegającego, „aby jako stróż i obrońca kościoła podniósł oręż przeciw Czechom odszczepieńcom, kościoł zgubną nauką, a wiernych chrześcian wojną prześladującym, i starał się usilnie albo ich nawrócić do wiary, albo zagładzić“, zebrawszy wojsko z Węgrów i Polaków, ruszył zbrojno na pogranicze Turcyi, i umyślnie zatrzymał się tam przez dni kilkanaście, aby nie sarkano na niego, że mogąc opanować Czechy, nie wydawał wojny odszczepieńcom. Podstąpił potém pod zamek