Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/294

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bliżu miasta Chełmna, kazał roznieść po włościach łupiestwa i pożogi. Przerażeni tą klęską mistrz i bracia Krzyżacy, dowiedziawszy się, że król Władysław nie ustąpił wcale z ich krajów, jak się byli spodziewali, ale mając podostatkiem żywności na wozach sprowadzonej z Polski do obozu pod Lubiczem, postanowił niszczyć ich ziemie i na nowo rozpocząć wojnę: widząc przytém, że słabe mieli siły do odporu, i obawiając się buntu swego rycerstwa i obywateli, podnoszących głośne szemrania i skargi, i odgrażających zakonowi wypowiedzeniem posłuszeństwa, jeśli ich klęskom nie zaradzi; wysłali Gerarda biskupa Pomezańskiego z kilku komturami, rycerzami i obywatelami, do Władysława króla Polskiego, prosząc o pokój. Król Władysław jak monarcha chrześciański i miłośnik pokoju, zniewolony bardziej ich upokorzeniem się i prośbą niżeli oporem, przyrzekł broń złożyć i zawrzeć z nimi przymierze. Które aby tém łatwiej i na sprawiedliwych zasadach mogło przyjść do skutku, pomknął obozy od miasta Chełmna ku jezioru Mielnu, i zajął się układaniem pokoju. Wyznaczywszy do tego kilku z swej strony radców, jako to: Jana z Tarnowa Krakowskiego, Sędziwoja z Ostroroga Poznańskiego, Mikołaja z Michałowa Sandomierskiego i Mikołaja z Oporowa Łęczyckiego, wojewodów, niemniej Zbigniewa z Oleśnicy proboszcza Ś. Floryana, Zbigniewa z Brzezia marszałka królestwa Polskiego, Gedygołda szlachcica Litewskiego, Mikołaja Sepińskiego starostę Łukowskiego, dał im moc zupełną i władzę czynienia układów z tyluż pełnomocnikami mistrza i zakonu, jakimi byli: Jan Obcer biskup Warmiński, Gerard biskup Pomezański, tudzież Henryk Hold Elblągski, Wolfram v. Hunsbach marszałek Inflantski, Ludwik v. Landsche Toruński, i Marcin Kemnater Dzierzgowski, komturowie. Ci w namiocie królewskim z szkarłatnego sukna sporządzonym, który królowi Władysławowi przysłał był w darze hrabia Cylijski, od rana do wieczora rokując i obradując, zgodzili się wreszcie i w dzień Przeniesienia Ś. Stanisława zawarli ostatecznie pokój, który od obydwóch stron przyjęty i wzajemnemi pismy potwierdzony został.

Król Władysław, zawarłszy pokój z Krzyżakami i odprawiwszy posiłkowe wojska, wraca do Polski, zkąd Tatarskie łotrzyki po doznanej porażce pierzchają z trwogą.

Po zawarciu układów wieczystego pokoju nad jeziorem Mielnem, Władysław król w tymże samym dniu Przeniesienia Ś. Stanisława ruszył z wojskiem i pierwszym obozem stanął blisko miasta Brodnicy;