Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom IV.djvu/224

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w sercu, a co innego w mowie. Skory i uprzedzający w obietnicach, umiał powabnemi słowy zasłaniać obłudę, tak iż każdy wierzył jego przyrzeczeniom: ale im więcej zręczności, tém mniej miał serca.

Władysław król nakazuje pospolite ruszenie przeciw Krzyżakom.

Z Preszowa król Władysław przybył przez Stropków i Rymanów do Sanoka. A zapowiedziawszy wyprawę powszechną przeciw Prusom, napisał do Alexandra Witołda wielkiego książęcia Litewskiego, aby z całą siłą zbrojną swojego księstwa nie omieszkał przybyć mu w posiłku. Rycerstwo zaś z całego królestwa Polskiego kazał zbrojno ściągać do Wolborza, zkąd miało do Prus się wyprawiać. Z Sanoka ruszył potém do Przemyśla, a ztąd na uroczystość Bożego Ciała przybył do Lwowa. Po tej zaś uroczystości, przez Jarosław i Leżajsk (Lanszensko), w Piątek przed dniem ŚŚ. Apostołów Piotra i Pawła zjechawszy do Sandomierza, w Sobotę udał się do klasztoru Ś. Krzyża na Łysą górę dla nabożeństwa i polecenia się Panu Bogu; gdzie potém przyjmował posłów Zygmunta króla Rzymskiego i Węgierskiego, jako to Herkapatra (Erkapeter) najwyższego komornika królewskiego (magistrum Tavernicorum) i Stefana z Brzozowic. Ci opowiedziawszy swoje poselstwo, prosili najusilniej króla, łącząc z prośbami rozmaite obietnice, „aby „wyprawę przedsięwziętą na inny czas odłożył, upewniając, że niebawem mieć będzie wyrok króla Zygmunta, i bez wojny i dobycia oręża stanie się zadość jego życzeniom.“ Ale Władysław król Polski nie ufając już słowom i obietnicom króla Zygmunta, które go po tyle kroć zawiodły, od powiedział posłom: „że w żaden sposób nie cofnie przedsięwziętej wyprawy, gdy wojska Polskie i Litewskie stanęły już pod bronią, i gdy w sprawie swojej nie widzi pewniejszej nad tę drogi.“ A gdy posłowie króla Zygmunta, ze wstrętem usłyszawszy tę odpowiedź, innej dopraszali się łaskawszej i przychylniejszej, Władysław król oświadczył, „że ani zamiaru nie odmieni, ani inakszej nie da im odpowiedzi“; i zaraz z Łysej góry udał się do Bodzęcina. Tu spotkał przybyłą Elżbietę królową, znacznie cierpiącą i osłabioną, która wszelako mimo słabości jechała dalej z królem przez Bliżyny, Żarnow i Sulejow, aż do Wolborza. Ruszywszy potém z wojskiem król Władysław z Wolborza, zwykłemi drogi stanął w dzień Ś. Maryi Magdaleny w Czerwieńsku, dokąd już był ściągnął Alexander Witołd z posiłkami Litwinów, i połączone wojska przeprawiwszy przez Wisłę po moście łyżwowym, szedł ku granicom nieprzyjacielskim.