Strona:Jana Długosza Dziejów Polskich ksiąg dwanaście - Tom III.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Po Domaracie biskupie Poznańskim wstępuje na stolicę Jan III.

Dnia dwunastego Marca Domarat albo Domanek biskup Poznański, mąż rodem i cnotami znakomity, z domu herbowego Grzymalitów, przesiedziawszy na stolicy lat .... (dziewięć) umarł i w kościele Poznańskim pochowany został. Po nim nastąpił Jan III zwany Doliwa, szlachcic z domu Doliwczyków, proboszcz Poznański, za przychylném zezwoleniem Władysława króla Polskiego, od Janisława arcybiskupa Gnieźnieńskiego potwierdzony i na biskupa Poznańskiego wyświęcony.

Bolesław, książę Brzegski i Lignicki, wdzierając się w posiadłość brata swego Henryka VI książęcia Wrocławskiego, a nie mogąc jej pozyskać z przyczyny oporu Henryka, wywiera zemstę na jego radnych panach.

Przyciśniony długami Bolesław książę Brzegski i Lignicki zwrócił swoję zawiść przeciw bratu rodzonemu Henrykowi VI, książęciu Wrocławskiemu, mężowi łagodnych obyczajów i prawego sposobu myślenia, który był przez oszczędność przyszedł do zamożności; bolało go to, że Henrykowi dostała się przedniejsza część w dziale, księstwo Wrocławskie. Począł go więc przez niektórych panów nagabywać żądaniem, ażeby, jako nie mający potomków dziedzicznych płci męzkiej, zostawił sobie księstwo Lignickie, a jemu, ojcu kilku synów, odstąpił Wrocławskiego. Ale gdy Henryk VI książę Wrocławski uczynić tego nie chciał, rozkazał należące do niego księstwo Wrocławskie zdradzieckiemi napadami z Marcinkowic i innych Brzegskiego powiatu dworów i grodów łupić i pustoszyć; sam zaś udawał, że o niczém nie wiedział. Widząc wszelako, że Henryk VI książę Wrocławski napaści te bądź cierpliwie znosił i mimo siebie puszczał, bądź orężem odpierał, Bolesław książę Brzegski i Lignicki, już nie na brata Henryka ale na jego radców dworskich gniew swój wymierzywszy, Mikołaja z Bącza (Bancz) kanonika Wrocławskiego, radcę dworu książęcia Henryka, z kościoła Ś. Idziego kazał pachołkom swoim wywlec i do Jelczy (Jelcze) zaprowadzić, gdzie go przez niejaki czas w więzach trzymał, i ledwo na prośby przyjacioł i braci uwolnił. Innego także z panów radnych książęcia Henryka, obywatela Wrocławskiego nazwiskiem Molensdorfa, z kościoła Ś. Elżbiety kazał dworzanom swoim gwałtem porwać, obwiniając go oto jako kanonika i obywatela, że udziałem swoim w radzie Henryka książęcia ściągał na siebie hańbę i sromotę. Więc gdy go wsadzono na konia, począł na mieszczan