Strona:Jan Tarnowski - Projekt nowej ustawy konstytucyjnej.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stwową, dostawszy się pod obce jarzmo, wiodło dalej przez półtora wieku tę samą walkę, ale już uprawnioną, bo walkę z władzą zaborczą. A walka ta była podwójna: jawna, w postaci szeregu zbrojnych powstań i podziemna, konspiracyjna, w połączeniu z szeregiem obcych żywiołów antypaństwowych, z którymi siłą rzeczy, w walce przeciw władzy zaborczej, solidaryzować się ono musiało. Ta nawskróś szlachetna, wytrwała, przez tak długie lata prowadzona z podziwu godnem zapałem i poświeceniem robota wyzwoleńcza, nie mogła jednak, dla samej swej natury negatywnej stać się szkołą przygotowawczą naszego społeczeństwa do pozytywnej pracy państwowo-twórczej, na tę chwilę, gdy wybije godzina prawdziwego wyzwolenia. I w tem leży cała tragedja naszego położenia. Przeznaczeniem losu skazani przez sto pięćdziesiąt lat na zrywanie sił w łamaniu ram państwowych, które nas więziły, znaleźliśmy się, gdy zrządzeniem Opatrzności te ramy same pękły, bezsilni i bezradni wobec otwierającego się przed nami zadania budowania samemu własnych ram państwowych. Brakło nam do tego wprawy i doświadczenia.
W okresie porozbiorowym, dwukrotnie Państwo Polskie, choć częściowo, było odbudowane: pierwszy raz w postaci takiegoż Księstwa Warszawskiego, drugi raz w postaci takiegoż Królestwa Kongresowego. Ale chociaż w obu tych razach nadanym został temu państwu ustrój konstytucyjny, przy opracowaniu tego ustroju nasze społeczeństwo żadnego czynnego udziału nie brało. Księstwu Warszawskiemu podyktował Konstytucję Napoleon, Królestwu Kongresowemu Aleksander I. Po wielkiej wojnie światowej było inaczej. Nie było komu Konstytucji nam dyktować. Wszystkie trzy potęgi zaborcze prawie jednocześnie runęły, a alianci zajęci własnemi sprawami, prócz narzucenia nam traktatu mniejszościowego, naszym ustrojem politycznym zajmować się nie chcieli; przedstawili nam w tym kierunku ze względu na możliwość zmartwychwstania Rosji i z obawy jakiejkolwiek z tego powodu odpowiedzialności wobec niej, zupełnie wolną rękę. Musieliśmy tedy przystąpić do tego dzieła sami, bez żadnego do tego przygotowania. I tu wychodzi ten tragizm. Zapomniawszy o tradycjach państwowotwórczych naszych wielkich Piastów i Jagiellonów i mając je zagłuszone tylowiekowemi tradycjami burzycielskiemi, przy-