spół kupił 540 cetnarów miedzi, oprócz których Tymowski miał jeszcze 32 swoich własnych, i te sprowadzili na wozach do Nowego Sącza, złożyli u niejakiej pani Świdrowej i stąd osobiście spławili Dunajcem i Wisłą do Gdańska. Tymowski podaje szczegółowe ceny tego transportu. W poniedziałek w Zielone Świątki dał zadatku fliśnikom 42 złp. Na podróż dał 200 złp. i 50 czerwonych (dukatów). Pod Melsztynem dał 2 czerwone, woźnemu jeden, drugi fliśnikom. W Sendomierzu myta od 540 cetnarów spólnych i 32 własnych zapłacił po 2 szelągi. W Lublinie za cetnar płacono 36 złp. Zysku czystego z tej miedzi spławionej do Gdańska miał Tymowski na swą stronę 219 złp. 25 gr.
Śledzie z Gdańska szły na Lublin. W Bardyowie[1] krawcowa chroma winna mu za 4 beczki śledzi: 14½ talarów. Taż sama winna za 2 beczki soli po 4 złp., a daje na sól 5 złp. Sierpów 1.600 zamówił w Nowym Sączu u sierparczyka. Ambroży klinkarz[2] z przedmieścia wziął 5 cetnarów stali węgierskiej, ma je wyrobić do 2 niedziel, klinek oddać 2 snopy.
Od Kajdasza Istwana[3] z Koszyc,[4] dla pana Marcina Lisowskiego w Szalowej, kupuje 4 beczki wina po 42 złp. Dla siebie kupił 30 beczek po 33 talary od pana Deżeffiego Janusza. Posłał mu zaraz za wino 180 talarów, w tydzień znowu 120 talarów przez sołtysa z Czyrny i jakiegoś chodaka (chłopaka), i znowu 100 talarów przez tegoż, a za resztę dawał sukna, korzenie i achtel piwa.
Dłużnicy starzy bardzo go niecierpliwili. Wypisał ich więc osobno i w humorze swoim podzielił ich na 3 kategorye. Pierwsi noszą napis: „Długi dawne od lat dziesiąci.“ Do tych należeli: sołtysi ruscy z Binczarowej, Brunar, Stawisk, Mystkowa: wójtowie i kmiecie z Chodorowej, Łużnej, Mszalnicy; bakałarz i mieszczanie z Gorlic; syn woźnego z Kobylanki; wkońcu kilku mieszczan z Nowego Sącza i ks. Marcin Jagustynow.
Drugim napisał: „Długi starych łotrów“. Tu wchodzą: kuśnierz z Jasła; dwaj chłopi z Gródka i Lipnicy; krawcowa