Strona:Jan Styka.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W imieniu Jana Styki każdy Polak widział siebie — a ze słońca chwały jego szły w nas promienie — i kazały nam nieść czoło wysoko, skoro na niem w krwi polskiej Bóg takie wypisał imiona.
...Pan dał — Pan wziął — niech Imię Pańskie będzie błogosławione. Błogosławione za to co dał. Dał narodowi naszemu Jana Stykę i tego mu nie odbiera. Jak dał Henryka Sienkiewicza — Jana Matejkę — Henryka Siemiradzkiego i tych mocarzy wielu, którzy choć ciałem są w grobie, ale duchem dzieł swych żyją i żyć będą w narodzie — tak dał nam Jana Stykę i tego nam nie odbiera...
Bo nie odbiera nam dzieł jego — nie odbiera tej aureoli, którą w swem polskiem imieniu okrył Ojczyznę — nie odbiera tego uznania i tej czci, któremi on — Polak — niemi do krańców ziemi był otoczony...
A Rzym w ostatnim jego darze wdzięczny ściele mu łoże w ziemi przepojonej Świętą Krwią Męczenników.
I płynąć będą lata — i tłumy pielgrzymie wchodzić będą do tej malutkiej kaplicy przy drodze Apijskiej, by uklęknąć na owem miejscu, gdzie Piotr rzucił one: Quo vadis Domine?
Wzrok ich spocznie na arcydziele Jana Styki — a ze czcią dla Piotra złączy się, cześć dla twórcy obrazu — by pójść dalej — do Polski — której był życiem a pozostanie chwałą“.
Tak w imieniu Kościoła i Polski pożegnał kapłan polski na wieczną pielgrzymkę Jana Stykę, wiernego syna Kościoła i wielkiego malarza, który niezliczonemi dziełami pendzla i całem swojem życiem służył umiłowanej przezeń nadewszystko Polsce!


∗             ∗

Długo walczyłem ze sobą nad pytaniem, czy mogę tę moją skromną pracę zakończyć podając w całej osnowie pismo, które zwrócił do mnie Styka, posyłając mi w r. 1904 olbrzymi tom „Quo vadis“ ze swemi wspaniałemi ilustracjami. Doszedłem do konkluzji, że powinienem to uczynić — bo to jego szczere pismo lepiej maluje człowieka-artystę i stan jego duszy, aniżelibym potrafił ja to uczynić. Dedykacja opiewa:
„Kochany Oleńciu! Postanowiłem sobie coś więcej aniżeli zwykłą dedykację wypisać na tej księdze, ofiarując ją Tobie. Niemal trzechletniej pracy trud mieści się na tych kartach. Jestem pewny, że kto umie czytać w dokonanem dziele, ten