Strona:Jan Siwiński - Katorżnik.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

roboty i pod dachem i w fabryce, ale do tych używano już ludzi fachowych: kowali, ślusarzy, stolarzy i innych rękodzielników, czasami jednak byli i inni potrzebni. Ja sam nieraz byłem przeznaczony do korby przy tokarni i musiałem tak cały dzień obracać, a była to praca nielada. W tych tutaj robotach przebywaliśmy dwa lata.
Moskale mają tę dobrą stronę, że jeżeli pewna partya tak się dobierze, iż jest spokojna, niczego nie żąda i w niczem nie oponuje, każdy robi co mu każą a nadewszystko nie buntuje się, wówczas dostaje przymiotnik błahonadiożnej i smiernej partyi. My sobie na takie miano zasłużyli, to też władza tutejsza w nagrodę owych zasług, kazała nam zdjąć kajdany. Nie możesz mieć kochany czytelniku pojęcia o tem, co się dzieje z człowiekiem, gdy mu zdejmą kajdany! on się dopiero teraz powtórnie na świat narodzi, jemu się zrobi lekko nietylko na nogach ale i na sercu, jemu się zdaje, że teraz na nowo ożył po jakimś letargu lub niemocy, bo uczuł się naraz silny i rzeźki, ze zbrodniarza stał się człowiekiem! Taki szał nas ogarnął, gdy z nas opadły kajdany. Tę noc poświęciliśmy rekreacyi i śpiewaliśmy pieśni narodowe i patryotyczne.
Jest to fakt psychologiczny, że dokąd się nam źle powodzi, to dusza jakby nie istniała w nas, ogarnia nas jakaś apatya, obojętniejemy na wszystko, stajemy się idyotami, lecz niech się jeno nam odmieni na dobre, ha! zaraz i uszy do góry i fantazya już inna. Tak było i z nami. Pogłoski zaczęły krążyć, że mocarstwa Europejskie domagają się naszego powrotu, że Moskwa nas terroryzuje, gnębi i uciemięża i do roboty zaprzęga, czego czynić nie powinna, gdyż nie jesteśmy jej poddani i t. d. Wobec tych wersyi duch u nas potężniał, zaczęliśmy więc śmiało występować i upominać się o to i owo, aż wkońcu odmówiliśmy posłuszeństwa i do