Strona:Jan Maurycy Kamiński - O prostytucji.djvu/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A jednak napisano to w przykazaniach Boga, w imię którego opatrzyli cię sakramentem chrztu i kommunji, oczekując na sakrament małżeństwa i na formułkę „opatrzony świętemi sakramentami,” konieczną w plakacie oznajmującej śmierć twoją pogrążonym w smutku przyjaciołom. Więc ponieważ twój papa i mama opuścili ten szczególik, ty, wolny mężczyzno, wyborco, obrońco własnościj, widząc że nie będziesz za to karany, wziąłeś tę istotę zamkniętą, chciałeś zobaczyć co tam jest wewnątrz, więc wysączyłeś roskosz i przez czas jakiś szukałeś jeszcze wrażeń jakie ci dawała, a gdy ich już zabrakło, odstąpiłeś ją innemu, który ją oddał trzeciemu i tak z ręki do ręki, z przyjemności w przyjemność, z nędzy w nędzę, twoja ukochana znajduje się w domu o zapuszczonych zawsze firankach, w uliczce ciasnej, pod hańbiącym znakiem.” I nie łatwo jéj wyjść z tego zaklętego domu. Zobaczymy jak tysiąc przyczyn wiąże prostytutkę i przykuwa do miejsca, po za którém nikt jéj przyjąć nie chce, każdy nią pogardza, każdy pamięta jéj przeszłość, każdy jéj unika. A kto tu najmniéj winien? Ona sama. „Kobieta nie mogąca na sobie polegać, któréj siła jest w innych, która potrzebuje dla kierowania się w życiu ojca, męża, kochanka, dziecka, księdza, — kobieta dzisiaj więcéj niż kiedykolwiek błądzi na los, pośród tego co my nazywamy cywilizacją i postępem. Mężczyzna ją popycha, przyjemność ją obłąkiwa, praca od niej ucieka, rodzina jéj się wypiera, prostytucja ją woła, a policja ją zabiera. Urodziła się kobietą, stała się maszyną. Miała stanowisko w społeczeństwie, teraz ma kartę; miała nazwisko, teraz ma numer.”