drogę zepsucia nie mniéj są godne pogardy. Są to istoty opuszczone przez swych kochanków, skuszone podarunkami włóczącej się za niemi młodzieży, a częściej jeszcze uwiedzione obietnicami i.przysięgami i porzucone wtedy, gdy rzeczywistej potrzebowały pomocy Młodość jest lekkomyślna! lecz jeżeli nie wymagając od ludzi idealnej doskonałości, sam błąd można jeszcze nazwać lekkomyślnością, to rzucenie na łup uliczny ofiary tego błędu, pozostawienie jéj bez opieki, bez poparcia, już chyba innem ochrzcić by należało mianem. A przecież rzeczy te dzieją się codzień: palcami na ulicy pokazać by można tych romansowych bohaterów, których kochanki zniesławione, wyśmiane, porzucone, przeklinając dzień pierwszéj miłości, tarzają się w błocie spodlenia… „Mężczyzno, powiemy tu słowy znakomitetego pisarza,[1] królu stworzenia, utworzony na podobieństwo boskie, jesteś zadowolonym, oto twoje dzieło! To stworzenie przyszło na świat jak twoja siostra, jak twoja matka, jak twoja córka, jak twoja żona; płakało, śmiało się, miało nadzieje, było dzieckiem, było niewinne, było dziewicą; ale ty byłeś tam mój chłopcze, byłeś młodym, nie chciałeś się jeszcze żenić, chciałeś się zabawić, przecież trzeba żeby się młodość wyszumiała: twój ojciec i twoja matka poczciwi zresztą ludzie nauczyli cię moralności, t. j. że nie trzeba kraść, ani zabijać, ani fałszować podpisu przyjaciela, ani oszukiwać w grze, ale zapomnieli ci powiedzieć, że to jest zbrodnią zbezcześcić dziewicę, lub porzucić dziecko.
- ↑ Aleksander Dumas syn Les Madaileines repenties. Paryż 1869 r., tłómaczenie p. H.… w Przeglądzie Tygodniowym. Rok IV. Nr. 25 i nast.