Strona:Jan Lam - Zawichost.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 9 —

się mogła oprzeć zamiarom Kazimierza; była na to dość silna: Tatarzy i Litwini, gdyby ich ogromna większość narodu była przyzwała, byliby z łatwością pokonali Polaków. Lecz ta większość skłaniała się ku Polsce, zabezpieczającej wpływ na rządy tym samym bojarom, co już w 12. wieku, na wzór polskich możnowładców, mogli wyprowadzać własne poczty zbrojne w pole, czego nigdzie więcej w Rusi nie było. Bojarowie domagali się udziału w rządzie, zawierali pacta conventa z Węgrami, palili kochanki kniaziów na stosie, gdy te należały do przeciwnego im stronnictwa, i zmuszali kniazia do wierności małżeńskiej. Jeżeli któren z kniaziów ukrócał ich swawolę, okrzyczano jego srogość, tak się rzecz miała z Romanem, co dążąc do samowładzy, powtarzał, że chcąc dobyć plaster miodu, należy wprzód pszczoły wybić, i stosował się do tego prawidła. Dziedziczna łagodność i szlachetność Piastów, którą Haliczanie mieli sposobność poznać w Kazimierzu Sprawiedliwym i Leszku Białym, skłaniała ich serca ku Polakom, tylko duchowieństwo bojąc się żeby Lachy nie wyrugowały obrządku greckiego, stawiało opór tym dążnościom a kniaź Mścisław i Bolesław Trojdenowicz przepłacili życiem swoje zamiłowanie do łacinników, sprzeczne z interesami świadomego przymiotów niektórych ziół ruskich duchowieństwa prawosławnego. — Dzieje halickiej i całej przeddnieprskiej Rusi od najdawniejszych czasów tak ściśle złączyły się z polskiemi, że jednych bez drugich znać i rozumieć nie podobna. Za czasów Romana, stosunki obu ludów były tak ciągłe i ścisłe, pokrewieństwo książąt tak bliskie, że zdawało się iż nieprzyjaźń nie powinna była już nigdy wybuchnąć między braćmi, ale Roman zerwał związki, chcąc ujarzmić Lachów i wytępić ich wiarę, a przynajmniej wziąść im jak najwięcej ziemi.