Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/035

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

reputacyą panny Heleny. — Pani dobrodziejko, tego już nadto! P. Weinstein bywał u p. Podwalskiej, ponieważ traktował z nią o pożyczkę, w skutek której za rok cały majątek jej i jej córki stałby się był jego własnością. Wiem to doskonale, ponieważ wdałem się w ten interes i przeszkodziłem mu. Miła mi nader konwersacya pani dobrodziejki, ale płeć jej nie pozwala mi przedłużać tej przyjemności, wyłuszczeniem powodów, dla których sprawiłem ją sobie po raz ostatni. Żegnam panie, i jestem ich powolnym sługą.
Wyrzekłszy te słowa głosem drżącym od stłumionego gniewu, z drgającemi ustami, z roziskrzonym wzrokiem, p. Zamecki wziął kapelusz, skłonił się jak mógł najzimniej, najgrzeczniej i najpoważniej, i wyszedł, zostawiając skonfundowaną p. Trzecieszczakiewiczowę, jakoteż obydwie jej panienki, które w tej chwili wbiegły były do pokoju i nie mogły pojąć, co mogło stać się powodem tak oczywistego zerwania dyplomatycznych stosunków, jakiego były świadkami. Byłbym karygodnym nudziarzem, gdybym opowiadał obszernie, jak p. Trzecieszczakiewiczowa przyszedłszy do siebie z osłupienia, dostała natychmiast spazmów, i jak wszystko skrupiło się na p. Trzecieszczakiewiczu, gdy wrócił z biura, jakoteż na Wandzi. Dość będzie nadmienić, że Żolcio skomlił żałośnie, i że sprowadzony fiakrem dr. Czulicki puścił mu krew z łapki, a p. Trzecieszczakiewiczowej zapisał kali bromatum z malinowym sokiem, tłumacząc jej oraz, iż sztuka lekarska wobec psów i innych zwierząt okazuje się z konieczności mniej skuteczną, niż wobec ludzi, zważywszy, iż zupełnie uzdrowić może tylko wiara, a tej pieski nawet tak rozumne i miłe jak Żolcio nie mają, ponieważ nie posiadają duszy. P. Trzecieszczakiewiczowa zalała się łzami i wyznała, że nie może pogodzić się z myślą, aby Żolcio nie miał duszy, na co dr. Czulicki odpowiedział przytoczeniem kilkunastu ustępów z Pisma Świętego i z Ojców Kościoła, uzupełniając niedostateczną ich powagę powołaniem się na ks. Zygmunta Stodolskiego. Zacna matrona nie dała jednak za wygraną, ks. Sto-