Strona:Jan Lam - Idealisci.djvu/011

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skowronek o swoich ideach, i jak muszka tonął w liryzmie, i znowu jak wietrzyk wiosenny dmuchał w żar swojego serca, wydobywając zeń tym sposobem wulkaniczne wybuchy uczucia, od których snać gorąco się robiło młodej deklamatorce, bo jej pani Trzecieszczakiewiczowa poleciła napić się natychmiast wody. Wezuwiusz poetyczny skierował natychmiast w tę stronę potoki swojej lawy i odurzył zacną matronę twierdzeniem, że tylko katolickie narody zdolne są do poświęceń, a wyraz protestant jest synonimem egoisty.
— Mój panie — odezwał się na to p. Zamecki — zadajesz pan kłam oczywistej prawdzie. Nie wiem, czy temu winien katolicyzm, ale to wiem, że dwa katolickie narody: Polska i Francya, odznaczają się brakiem tego najważniejszego poświęcenia, którem stoją i utrzymują się państwa — brakiem karności, mój panie, a brak ten jest skutkiem egoizmu jednostek. Przypatrz się pan Niemcom i Anglikom, i powiedz mi pan, czy nie lepiej by nam było, gdybyśmy byli jako ci celnicy luterańscy!
O Sainte Mère de la miséricorde! — jęknęła pani Trzecieszczakiewiczowa, i poczęła zajmować swoje elewki rozmową szeptaną do ucha, podczas gdy Wezuwiusz huczał i burzył się wewnątrz, ale nie mógł zdobyć się na odpowiedź. Pan Alfred przyszedł mu w pomoc.
— Niemiec i Anglik, mojem zdaniem, jest więcej maszyną niż człowiekiem, maszyną nastrojoną do tego, aby dbała o byt materyalny. Taka maszyna nie ma ambicyi, nie ma własnej woli, nie czuje swojej godności. My mamy poczucie honoru wysoko wyrobione, i gdybyśmy stracili wszystką inną wiarę, zostałaby każdemu z nas jeszcze wiara w honor, bo honor jest naszym bogiem!
— Fałszywy to bożek, panie Zgorzelski, a gdyby nawet był prawdziwym, potrzebaby go czasem poświęcić dla wspólnego dobra.
— Wszystko, wszystko można poświęcić — zawołał pan Alfred z zapałem — ale honoru nigdy!
— Et — rzekł p. Zamecki od niechcenia — wszak można go przegrać w karty!