Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom II.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

reformy wprost przeciwnej. Nie wiedziałem tylko, jak to począć? Jak naśladować np. Gucia Klonowskiego w salonie, skoro nie upłynęło nigdy pięciu minut, aby ten mój koleżka nie powiedział jakiego nonsensu, albo nie popełnił jakiej nieprzyzwoitości? Jak go naśladować w ogóle, skoro nie robił nic innego, jak tylko grał w karty, pił szampana, prowadził dwuznaczne miłostki i zajeżdżał konie na śmierć? A on był przecież, ze wszystkich nie-pedantów, których znała Elsia, najwybitniejszym typem; inni nie mogli dokazać i połowy tego co on, bo mieli mniej pieniędzy i nie byli porucznikami huzarów. Jak to zrobić, aby nie mieć miny pedanta — oto pytanie, nad którem łamałem sobie głowę w długich, samotnych godzinach wolnego czasu, w mojej chałupie bednarowieckiej.
Tymczasem zaszedł fakt, który mię przekonał, że niełatwo wyleczę się z pedanteryi. Koło Bednarówki stawiano dla kolei żelaznej most na rzece, a dalej sypano groblę, do której używano pilotów. Spostrzegłem, Że filary mostu, przeznaczone na to, aby mogły wytrzymać częste powodzie i uderzenia kry na wiosnę, wystawiono w ten sposób, że tylko zewnętrzne ściany murowane były z kamienia, wnętrzne zaś wypełniono rumowiskiem i śmieciem. Oprócz tego, fundamenta tych filarów wpuszczone były w grunt, zdaniem mojem, zbyt płytko, a nadomiar konstrukcya żelazna mostu była wprawdzie bardzo dobrego systemu, ale w porównaniu z projektem wynalazcy tego systemu, użyto do niej zaledwie połowę żelaza. Ma się rozumieć, że opierałem się z całej siły tej dziwnej architekturze, i zasypywałem główny zarząd przedstawieniami co do strasznych następstw, jakie ztąd wyniknąć mogą. Długi czas nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, a nakoniec dostałem taką, że nadzór nad mostami należy do innego inżyniera, któremu zakomunikowano moje uwagi, ja zaś mam pilnować grobli. Przedsięwziąwszy sobie w duchu, że gdy kolej będzie gotową, puszczę się raczej wpław przez rzekę, aniżelibym miał jechać wagonem po takim moście, opisałem znowu całe zajście komornikowi Wielogrodzkiemu, i budowałem groblę. Dzieło