Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom II.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żadnego nader wielkiego działa, nie poniosłem najmniejszego trudu...
— O, mniejszaby o to, choć i to rzecz nielada, pokrzyżować plany takiemu p. Klonowskiemu. Ale ty spieszyłeś się wtenczas do Starej Woli, ty miałeś widzieć Elsię, a zamiast tego, zajmowałeś się moimi interesami! Widzisz, widzisz, żeś... żeś poczciwy, kochany Mundziu, że masz w sercu kącik dla twojej siostry, która kiedyś, wkrótce może, tak samotną będzie na świecie!
Płakała znowu, i ściskała moją rękę w swoich dłoniach, a mnie na jej słowa przejmował ból niewysłowiony — ból, na widok tej pięknej, młodej, anielskiej dziewczyny, która w kilku wyrazach, bez narzekań i deklamacyi, skreśliła cały smutek swojego położenia w świecie — ból, na wspomnienie, że ci, którzy ją kochali, liczyli na mnie, iż kiedyś jej zastąpię ich miejsce, podczas gdy ja... Ale czyliż jestem w stanie wyspowiadać się z uczuć i z myśli, które wówczas rozdzierały głąb mojej duszy i przedstawiały mi tę duszę, jako coś potwornego, jako otchłań czarnej niewdzięczności i zimnego sobkowstwa. Ja tu pędziłem, nie myśląc właściwie o niczem, jak tylko o Elsi, ajak z wyrzutem sumienia, spotkałem się z całym światem innej miłości i innego bolu, z światem, któryby powinien był mieć prawo pierwszeństwa, a odstępował je dobrowolnie na rzecz moich samolubuych zachcianek. Nie czułem się nigdy tak małym i niegodziwym, jak w tej chwili.
Przypomniało mi się nadto, że to, co powiedział komornik, uwalniając mię od wista, nie było bez pewnego znaczenia, równie jak nie była bez znaczenia. serdeczna. uciecha komornikowej, gdy się nam przypatrywała, usadowiwszy nas w altance. Spostrzegłem był także dobroduszny uśmiech na poczciwych twarzach dra Goldmana i ks. Olszyckiego, którzy trącili się nawzajem ramionami i pokazywali nas sobie oczyma, gdyśmy wychodzili z pokoju. Dr. Goldman miał taką minę, jak gdyby chciał powiedzieć, że jesteśmy, „piękną parą“, a ks. Olszycki potwierdzał to swojem spojrzeniem i wyrażał szczerą radość z powodu, iż