Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom II.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przewagą cudownej Matki Boskiej. Odepchnąłem tę propozycyę z oburzeniem, zapewniając szanownego proboszcza, że obowiązek mój dostatecznym jest powodem, bym się sprzeciwił prowadzeniu drogi na Milowce — pieniędzy zaś nie przyjmę. Ks. Kuuryk po długiem a bezskutecznem naleganiu zmuszony był kontentować się tem mojem oświadczeniem, ale widocznem było, że mi nie dowierza, a deputacya czartopolska wróciła do domu z tem przekonaniem wewnętrznem, iż Klonowski przekupił już całą komisyę.
Nazajutrz stanęliśmy w Hajworowie, gdzie, mimo nalegań moich towarzyszy, zajechałem do karczmy, wymawiając się bolem głowy od wizyty w dworze. Pan Klonowski rozgorzał atoli taką ku mnie miłością, iż przysyłał jednego posłańca po drugim, abym przybył koniecznie, a gdy to nie pomogło, p. Klonowska przysłała mi do karczmy obiad, którego nie tknąłem. Mogłem pojednać się z Guciem ipolubić go nawet, ale krzywdy wyrządzone przez jego ojca mnie i tym, których kochałem, zbyt żywo stały mi w pamięci, bym dobrowolnie mógł spocząć pod ich dachem lub przyjąć kawałek chleba z ich ręki. Posiliłem się tedy kilkoma jajami na twardo, a nie mogąc wysiedzieć w izbie karczemnej, wyszedłem ku niewielkiej sośninie, znajdującej się opodal, i położyłem się tam w cieniu, aby podumać trochę o Elsi, przycisnąć do serca jej niezabudki i łamać sobie głowę nad tem, co mogła pisać do Hei-miny, i jakim sposobem w ogóle wdała się z nią w korespondencyę. Wśród tego zajęcia, usłyszałem kroki, zbliżające się ku mnie od strony karczmy, a oglądnąwszy się, ujrzałem przed sobą p. Klonowskiego.
Opiekun mój szukał mię snać w lesie, jak zbłąkanej owieczki, i przywdział był ad hoc swoją najdobroduszniejszą fizyonomię, Oprócz wielkiego płóciennego szarafana i większego jeszcze kapelusza słomianego, pod którym miał minę niezmiernie patryarchalną. Nie potrzebowałem Wprawdzie już teraz ukrywać mojej niechęci ku niemu, jak dawniej, kiedy byłem małym chłopcem; mimo to jednak rozbroiła mię, choć nie przejednała, ani nie oszukała ta maska