Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom II.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Panie Klonowski — odezwał się prezes — pan przyznałeś, że śp. Moulard pożyczył panu pieniądze, na które wystawiłeś pan skrypt, znajdujący się w aktach?
— Tak jest.
— Zeznałeś pan dalej, że dług ten zapłaciłeś pan jeszcze za życia śp. Moularda?
— To jest... skwitowaliśmy się... Moulard wybrał u mnie wszystko, co mu się należało... był to człowiek lekkomyślny, który trwonił pieniądze... ja zawsze płacę punktualnie moje długi...
— Jakimże sposobem — pytał dalej nieubłagany inkwizytor — jakimże sposobem mógłeś pan pisać ten oto list; wszak to jest pańskie pismo?
— Moje, w istocie...
— Moulard umarł w r. 1846, nieprawdaż?
— Podobnoś.
— List ten pański datowany jest z września r. 1856, a więc w dziesięć lat później. Piszesz pan w nim: „Szanowna pani Moulard! Przesyłam pani niniejszem sto ośmdziesiąt złr. jako półroczny procent licząc po 4 od sta rocznie, od kapitału 9000 złr.“ Podpisano: „Klonowski“. Jest to ta sama suma, która wyrażona jest w skrypcie; chciej pan wyjaśnić tę sprzeczność w swoich zeznaniach!
— To jest... — odparł Klonowski, okropnie zaambarasowany — to było tak. Wiadome mi były opłakane stosunki pieniężne pani Moulard, i chciałem jej być pomocnym, dlatego posyłałem jej co pół roku 180 złr. Aby się zaś uwolnić od podziękowań, bo tego bardzo nie lubię, i aby jej ułatwić przyjęcie mojego dobrodziejstwa, wmówiłem w nią, że jestem jej dłużnikiem, i że to, co jej posyłam, jest procentem od jej kapitału. Czyliż mogłem spodziewać się, że spotka mię taka nagroda, za moje dobre serce!
— Dlaczegoż pan, skoro skwitowałeá się z śp. Moulardem, nie odebrałeś od niego skryptu? Wszak to jest zwyczajem!
— Była jeszcze jakaś mała reszta, która należała się Moulardowi; zresztą, na każdą sumę, którą mu wypła-