Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z Guciem w „wyższym konwikcie“. Za to, gdy nam kazano wypracować W szkole jakieś zadanie łacińskie, igdy większa część studentów gryzła pióra i rozpatrywała się po suficie, nie wiedząc jak zacząć, odwdzięczyłem się memu obrońcy, bo skończywszy prędko moje pensum i oddawszy zeszyt profesorowi, podałem mu popod ławkę drugą kopię tego elaboratu a trzecią napisałem dla Hawryłowicza, Guciowi zaś odmówiłem tej przysługi. Miało to ten skutek, że Gucio wcale nie zrobił zadania, i został później zamknięty w klasie wraz z kilkunastoma innymi, którzy byli w tem samem, co i on położeniu.
Niech mi tu wolno będzie zrobić jedną uwagę opartą na doświadczeniu z tych moich czasów studenckich. Tych kilkunastu niedorostków, których tym razem zamknięto w klasie z powodu, iż nie zdołali napisać zadania szkolnego, miało nie raz i nie dziesięć razy to samo nieszczęście. W ogóle nie wiem, czy który z nich przez cały czas swoich studyów zrobił kiedy jakie pensum o własnych siłach. A jednak z tej liczby, trzech widziałem później doktorami prawa i adwokatami, jednego doktorem filozofii, pięciu zasiada w rozmaitych komitetach szkolnych, a jeden, nie pomnę już w którem państwie, wymieniany był między kandydatami na jakąś bardzo wysoką posadę, ministra, czy guber~ natora prowincyi. Jednem słowem, dziesięciu z pomiędzy tych piętnastu, co nie umieli robić pensów, reprezentuje dziś wyższą inteligencyę kraju. Albo więc wyrabianie pensów nie jest potrzebnem do wyrobienia inteligencyi, albo też inteligencya nie jest koniecznym warunkiem do uzyskania dyplomu doktora prawa lub filozofii, ani też piastowania wysokich posad.
Gucio pogroził mi pięścią, gdy wychodziłem z klasy, ale miałem już dwóch przyjaciół, którzy mię wzięli pod swoją protekcyę, z wdzięczności za to, że ich poratowałem moją łaciną. Obydwaj, t. j. Hawryłowicz i Starowolski, z przyjaźni dla mnie poszturkali po drodze do domu Myo kietiuka i przezwali go „fagasem“ — t. j. donosicielem, według żargonu, używanego przez studentów. Cała zgraja