Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pesymizmu, mają w ustach najczęściej ów nieużywany W piśmiennym języku wykrzyknik: „Et!“ Wykrzyknikowi temu towarzyszy zwykle pełne zw’ątpienia i rezygnacyi machnięcie ręką, a czasem jeszcze parę fatalnych uwag takich, jak np.: „Co to wszystko pomoże?!“ albo: „Na, co się to wszystko przydało?!“ Jeden taki ze wszechmiar zacny i uczciwy pesymista może zrobić~więcej złego, niż dziesięciu zdrajców i rañnowanych intrygantów — jeden taki człowiek rozumny i wytrawny, ale z ociężałości lub zwątpienia nieprzyjaciel czynu, może spowodować większą niedorzeczność, niż tysiące głupców i półgłówków. W praktyce życia bowiem, nieraz niedorzeczność, gdy na jej popełnienie zerwą się, jak jeden mąż, miliony, staje się wielkiem, pomnikowem dziełem, obok którego mizernie wyglądają najrozumniejsze, najtrafniejsze wskazówki wątpiącego i zwątpiałego filozofa. Niedarmo powiedzieli starzy: Vox populi, vox dei. Cóż z tego, że papulus często bywa głupi, skoro jak na Rusi, taki w całym świecie „hromada wełyki czełowik!“...
„Et!“ powiem i ja — nie mówmy o tem, bo zaszlibyśmy za daleko, a oto już drugi rozdział mojej powieści, i zaledwie skończyłem infimę... Czas, abym się dostał do gramatyki. Niechże mi się przypadkiem zdarzy jeszcze repetować którą klasę, a życie ludzkie nie wystarczy na przeczytanie mojej biografii...
Komornik należał tedy do owego niebezpiecznego rodzaju pesymistów i gderał czasem jak z urzędu. Był to fakt, którego nikt nigdy w domu jego nie konstatował, bo i żona i córka kochaly go i szanowały nad wszelki wyraz — ale jakoś to się rozumiało samo przez się, że „ojciec gdera“, że trzeba słuchać cierpliwie i nie zwracać na to zbytniej uwagi. Tak się też stało i z owym nadzwyczajnym wybuchem niecierpliwości komornika, ad vocem p. Klonowskiego. Zostaliśmy wszyscy przy naszem zdaniu, a komornik przy swojem. Jakiś czas zastanawiałem się nad tem, przypominałem sobie szczegóły zasłyszanej wspólnie z Herminą rozmowy komornika z p. Klonowskim, i powiedziałem sobie w końcu, iż widocznie opiekun mój jako człowiek