Strona:Jan Lam - Głowy do pozłoty Tom I.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

z początku obojętną i tak nieożywioną, że przerwała się wkrótce dla braku dalszego wątku. Naraz, komornik począł odkrząkiwać, suwać się z krzesłem, i wypukiwać fajkę, jak człowiek, który ma coś do powiedzenia, a nie wie, od czego zacząć. Nareszcie odezwał się tonem, który widocznie starał się uczynić jak najobojętniejszym:
— Kapitalik ś. p. Moulardów, jeżeli się nie mylę, ulokowany jest u pana dobrodzieja?
— A tak — odparł pan Klonowski od niechcenia. — Mam z tem wszystkiem niemało kłopotu. Najpierw podbił był ktoś bębenka nieboszczce, niech tam z Bogiem spoczywa, i chciała mi się koniecznie intabulować na moim majątku. Ledwie jej to wyperswadowałem. Bo to widzi pan dobrodziej, nie tyle mi tam chodziło o moją tabulę, bo staram się nie robić długów i niewiele mi na tem zależy, aby mieć pierwsze miejsce w hipotece mojej wolne, ale w jej własnym interesie i jako opiekun małoletniego nie mogłem na to pozwolić. Kobiety nie rozumieją się na interesach, ale komornik dobrodziej najlepiej to osądzi. Wszak to u nas, należytości rządowe pochłaniają powoli każdą nieruchomość i każdą wierzytelność tabularną, przy przejściu z jednej ręki w drugą. Od tej sumki byłaby najpierw musiała zapłacić należytość intabulacyjną, teraz, po jej śmierci, trzebaby znowu zapłacić podatek spadkowy, później znowu kiedyś ekstabulacyę, słowem, nie zostałoby się było na wychowanie chłopca, które potrwa jeszcze przecież z lat dwanaście. Tembardziej, gdy nieboszczka nie umiała ograniczać się w wydatkach, i oprócz procentu, nadwerężała potrochę i nie` wielki swój kapitalik!
— No, proszę — rzekł komornik — nie byłbym nigdy przypuszczał tego. Żyła bardżo skromnie, i zarabiała zawsze z jakich czterdzieści reńskich miesięcznie. Przyznam się, że nie pojmuję, jakim sposobem mogła wydawać więcej... Tem ci więcej, gdy przychodził jej jeszcze w pomoc procent, przy znanej akuratności pana dobrodzieja w interesach, niewątpliwie bardzo regularnie płacony. Procent ten wynosił...
— Trzysta sześćdziesiąt reńskich rocznie.