Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Znajomi nasi przepchali się jakoś szczęśliwie do najodleglejszego kącika, w którym zastali w istocie towarzystwo, o jakiem wspominał p.Władysław. Za stołem siedział Dr. Mitręga, w asystencyi jakiegoś hidalga, pragnącego z własnych ust nowego władcy Orędowniczki zasięgnąć języka o tem, co myśli Bismark, i jak stoi sprawa traktatu handlowego między królestwem Siamskiem a Zjednoczonymi Stanami, jakoteż jakiegoś drugiego jegomości, nie trudniącego się niczem w życiu i nie zwracającego niczyjej uwagi na siebie, ale trapionego nieustannie obawą przed dziennikarzami, ażeby go „nie opisali w gazetach“. Dalej był tam jakiś poeta, czy artysta, którego ambicyą było przeciwnie dostać się do gazet i figurować w nich jak najczęściej, byle korzystnie, i jakiś przedsiębiorca robót publicznych, który za pośrednictwem Orędowniczki spodziewał się przy najbliższej licytacyi, mimo wyższej oferty, wziąć górę nad innymi współzawodnikami, bo męczył Dr. Mitręgę bez ustanku propozycyami, czy nie napiłby się n. p. dobrze zamrożonego szampana, albo czy nie pozwoliłby służyć sobie ponczem à la romaine i t. p. Pan Emanuel br. Mitręga był atoli zbyt comme il faut, ażeby miał oddawać się libacyom tego rodzaju w lokalu niearystokratycznym, i do którego zazierał jedynie z potrzeby bezpośredniego działania na opinię publiczną; pił więc czystą herbatę i spoglądał co chwila na. zegarek, powtarzając, że ma jeszcze dużo do czynienia i spieszy się bardzo. Kilka innych osób grupowało się jeszcze dokoła tej gwiazdy, nowoodkrytej na politycznym widnokręgu Wilkowa, i spoglądało na nią z uwielbieniem — nie mędrców ze Wschodu, ale Milicyan z Milicyi. Nakoniec naprzeciw Dr. Mitręgi siedział p. Języczkowski, redaktor Szturchańca, figlarna figurka, pochylona nieco na jedną stronę z powodu, że miał jedną nogę krótszą od drugiej, w skutek czego nietylko moralnie, ale i fizycznie podobnym był do Asmodeusza. Dr. Mitręga spoglądał na niego z pewnym rodzajem niedowierzania, czy trwogi, jak delikwent na sędziego śledczego; ale też należy przyznać, że p. Języcz-