Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

od zamiatania, którą oparto o drzwi tak zręcznie, że wchodzący musiał na nią nastąpić, w skutek czego należący do niej kij pochylał się nagle i witał gościa w sposób nieco obcesowy i przykry. Pan Władysław usunął przeszkodę, i wprowadził Stanisława do pokoju, w którym wszystkie meble powysuwane były na środek, podczas gdy gęste kłęby kurzu unosiły się w powietrzu, i tamowały oddech.
— Nie ma tu co robić — rzekł pan Smiechowski — chodźmy do „salonu“. Ostatnie to słowo wymówił z jakimś złowrogim przyciskiem, jak gdyby pozwalał gościowi domyślać się czegoś jeszcze gorszego, niż to, co już widział. Tymczasem, nie było tak źle, — owszem, „salon“ okazywał wszelkie ślady, iż oddawna, od bardzo dawna, nie przystępowano w nim do pierwszych rudymentów „sprzątania“, w skutek czego wszystkie meble były na swojem miejscu. „Wszystkie“, ma się rozumieć, z wyjątkiem szuflad w biurkach i komodach, i drzwi u szaf, które bez najmniejszego wyjątku były powysuwane, a względnie, otwarte, i pozwalały powołanemu i niepowołanemu zajrzeć do wnętrza każdej kryjówki i podziwiać jej malowniczy nieład.
— Uważaj, uważaj, z łaski swojej — zawołał gospodarz — tu na środku stoi garnek z klajstrem, który przyniesiono w kwietniu w zamiarze przyklejenia obicia tam w kącie; ale na nieszczęście, klajster wysechł, i dlatego też, jak widzisz, obicie wisi i duma nad swoim opuszczonym losem. Miałem ja już dawno zamiar — dodał tłumacząc — sprowadzić tapicera, a nawet prawdę powiedziawszy, sprowadzałem go parę razy, ale mówił mi zawsze, że go pani odprawiła, bo nie ma nic do naprawy. Później, chciałem kazać wynieść garnek, albo wyrzucić go za okno, ale widzisz, pomyślałem sobie, że kiedy moja żona kazała go tu postawić, to możeby jej to sprawiło przykrość. Alojziu! Alojziu! — zawołał, zbliżając się do przeciwległych drzwi — jest tutaj pan Stanisław Wołodecki — pamiętasz, że Stawiczan! — i pyta się, czy pozwolisz na chwilę wynieść z salonu ten garnek z klajstrem, żeby mógł dostać się do kanapy i usiąść?