Strona:Jan Lam - Dziwne karyery.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Millionnaires i dowiedział się, że hrabia i hrabina wyjechali nagle przed kilku dniami. Poszedł do jakiegoś finansisty i dowiedział się, że papier filodemiczny jest w istocie bardzo dobry. Wstąpił więc na giełdę, w zamiarze sprzedania kaucyi dra Mitręgi, ale widząc, jak się kapitaliści rwą do kupna, namyślił się, i zamiast sprzedać, kupił jeszcze za parę tysięcy. Wróciwszy zaś do domu, wystosował taki list do dra Mitręgi!
„JWny panie! Ponieważ JWny pan wyjechałeś, nie zwróciwszy wiadomego garnituru topazowego, więc ośmielam się przypuszczać, iż JWny pan życzysz sobie nabyć go na własność. W tej myśli spieniężyłem dane mi papiery, które po kursie 90 za sto przyniosły 4500 idealników. Garnitur, jak wiadomo JWmu panu, otaksowany jest na 2000, za pożyczenie należy mi się 200, odsyłam przeto z podziękowaniem resztę w kwocie 2300 idealników i jestem JWgo pana zawsze do wszelkich usług gotowym, pełnym wysokiego poważania najuniżeńszym sługą. Steinschleif i Spółka“.
Listu tego nie chciano doręczyć pani Natalii, a ponieważ dr. Mitręga był w gorączce, więc doręczono mu dopiero, gdy przyszedł do siebie.
Gdy, jak powiadam, dr. Mitręga przyszedł do siebie, miał oprócz tego w obecności żony długą i niezewszystkiem miłą rozmowę z teściem o przedmiocie, który już znamy. Pan Kluszczyński klął się na duszę i ciało, najpierw, że nigdy nie posiadał ani jednego zapisu chaocko-teremteckiej renty papierowej, jeno samą srebrną, nie mógł więc dać doktorowi Mitrędze innej, jak tylko srebrną.
— Zresztą, pokaż — rzekł z wyrazem człowieka, gotowego uwierzyć w jakiś cud nadprzyrodzony — pokaż, może doprawdy jakie licho w to się wplątało!
Tej żądanej „inspekcyi oryginałów“ przeszkodziła ta okoliczność, że, jak nam wiadomo, dr. Mitręga w pół godziny po otrzymaniu zapisów renty spieniężył je był na stacyi pocztowej w Wilkowie, spiesząc na karnawał do Krachenburga.