Strona:Jan Kochanowski z Czarnolasu.djvu/019

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
PIEŚNI.
Opiewa dobrodziejstwa Boga.

Czego chcesz od nas Panie! za Twe hojne dary?
Czego za dobrodziejstwa, którym nie masz miary?
Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie
I w otchłaniach i w morzu, na ziemi, na niebie.

Złota téż, wiem, nie pragniesz; bo to wszystko Twoje,
Cokolwiek na tym świecie człowiek mieni swoje.
Wdzięcznym Cię tedy sercem, Panie! wyznawamy,
Bo nad Cię przystojniejszéj ofiary nie mamy.

Tyś Pan wszystkiego świata, Tyś niebo zbudował
I złotemi gwiazdami ślicznieś uhaftował,
Tyś fundament założył nieobeszłéj ziemi
I przykryłeś jéj nagość zioły rozlicznemi.

Za Twojém rozkazaniem w brzegach morze stoi,
A zamierzonych granic przeskoczyć się boi;
Rzeki wód nieprzebraną wielką hojność mają,
Biały dzień, a noc ciemna swoje czasy znają.

Tobie k'woli rozliczne kwiatki wiosna rodzi,
Tobie k'woli w kłosianym wieńcu lato chodzi;
Wino jesień i jabłka rozmaite dawa,
Potém do gotowego gnuśna zima wstawa.

Z Twéj łaski, nocna rosa na mdłe zioła padnie
A zagorzałe zboże deszcz ożywia snadnie,
Z Twoich rąk wszelkie zwierze patrzy swéj żywności.
A Ty każdego żywisz z Twéj szczodrobliwości.