Strona:Jan Gwalbert Pawlikowski - Wycieczka na Łomnicę i szczyt Kezmarski.djvu/2

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stępującym naprzód szczytem — ukazując za sobą czubę Kezmarską, której jest odnogą. Dwa te zbieżne pod zachód pasma łączy przytkniona do rakuskiej grani, w dalszym jej ciągu, Łomnica i głównie zamykający dolinę majestatyczny Wierch Durny (Nordtrabant)[1].
Rozwartą stronę tego amfiteatru zamyka skosem od północy idące pasmo Koperszadów, które występując w dolinę Kezmarską kopką Twarożnej (Durlsberg), uniżone tuż obok[2] daje przejście zwane „za Kopą“ (Kopa Pass), a ztąd ciągnie się ku Spiżowi jako Koperszady bielskie, Huczawa etc.
Wolne ujście doliny na Spiż między tem pasmem a końcem Grani Rakuskiej, zasłania osobny wierch lesisty Stösschen (Kopa nad surowiną).
Z Koperszadów po stromym trawiastym upłazie (Kopa-Pass), spuściliśmy się w dolinę. Wzdłuż niej od szczytu nad Jeziorem Czerwonem[3] ku Spiżowi, ciągnie się zwolna spadający wał lub taras, okryty kosodrzewiną, między którą trzeba szukać przejścia w część niższą doliny. Wał ten rozdziela strumienie, które z różnych stron płynąc, łączą się dopiero poniżej w strumień Białej Wody. Dopływ ważniejszy wychodzi z Białego Jeziora pod Koperszadami, na onem wywyższeniu znajduje się Jezioro Czerwone, w części niższej doliny leży Zielone. W pobliżu niego, minąwszy je, znaleźliśmy kolebę pod kamieniem, dającą schronienie 6 do 8 ludziom.

Aż dotąd szło się zrazu od Jaworzyny lasami, dalej upłazami mniej lub więcej spadzistemi i śliskiemi, w końcu po złomach głazów; drogą wcale zresztą nieprzykrą. Tu poczęła się droga odmienna. Dolinę zamknęła ściana stroma skalistego upłazu, z której zlewały się dwie wcale ładne siklawy. Nad tą ścianą podniosła się dolina nagle i ostro do góry, dwoma szerokiemi żlebami zakrytemi zupełnie śniegiem, które dzielił spadający wyniosłą granią wzdłuż tego piętra Wierch Durny. Źleb z prawej strony, szeroki i mniej zda się spadzisty, kończył się na grani, z której domyślać się należy wolnego przejścia do Pięciu Węgierskich Stawów; źleb lewy zwężał się coraz ku górze między Durnym a spadami Łomnicy, wznosił się bardzo stromo, otoczony ze stron obu pionowemi, dzikiem

  1. Wierch ten stanowiący właściwie jakoby północną czubę Łomnicy (Lomnitzer Nordtrabant), nazywają polscy górale „Głupim“, a także „Durnym“. Co do znaczenia wyrazu „durny“ w tem użyciu mają niektórzy pewne wątpliwości. Na Podhalu bowiem zachowało się staropolskie „durny“ w znaczeniu butny, dumny. Widząc np. człowieka, który niesie się butnie a z fantazyą, mówi się: „ej! durny-że jest“, „patrzy że durno“. Wszakże osobno wymawianego przymiotnika „durny“ nie słyszałem w tym sensie, owszem — wcale. Co znaczy nie mało: bo ludzie nieuczący się gramatyki nie zdają sobie sprawy z pochodzenia i odmiany słów, a ztąd słowa niektóre w pewnem tylko użyciu stale i nieodmiennie przychodzą. Zdanie całe stanowi jakoby jedno brzmienie, które przechodzi z pokolenia w pokolenie jako takie. Nadto wierch Durny powszechniej jeszcze nazywa się Głupim, a nazwę Durny wymawiają czasami tylko, ze słowacka zapewne. To przemawia za tem, że w jakiemkolwiek brzmieniu nazwy, wierch ten zawsze zostanie głupim. Co do mnie, wolę go takim nawet, bo w nazwaniu tem szczytu dzikiego, uważanego za nieprzystępny przez długie lata, panującego nad smutnemi, pustemi dolinami, jest siła i oryginalność, świeżość pewna i zdrowie, owszem — poezya. „Dumny Wierch“ to nazwa pretensyonalna, a wobec sąsiadki Łomnicy — nieodpowiedna.
    Jakkolwiekbądź zatrzymam nazwę w oryginalnem brzmieniu „Wierch Durny.
  2. Zniżenie to między Twarożną a Kopą (tj. szczytem Białego Jeziora).
  3. Jest to tenże szczyt, który po drugiej stronie pasma od tamecznej doliny, zwie się „Nad Kołowem“.