Strona:Jan Biliński-Nauczanie języka polskiego.djvu/039

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nieszczęśliwe, bo miesza różne kwestje. Trzeba je koniecznie rozbić. Co wiemy o jej zamiłowaniu do rzemiosła wojennego? Jak odnosiła się do zamiaru połączenia się Litawora z Krzyżakami? Jak był przypasany miecz? Co nas uderza w zachowaniu księcia ? Teraz dopiero, po wyczerpaniu pytań przygotowawczych, przyszla pora na pytanie główne, które błędnie chciało się zrobić pytaniem pierwszem. Czy pytanie jest dobrze sformułowane, można stwierdzić w ten sposób, że się je każe uczniowi powtórzyć. Gmatwają też i zaciemniają sedno pytania niepotrzebne wtręty i słowa nic nie mówiące, jak np.: Możeby mi kto powiedział... Albo: Teraz chciałbym się dowiedzieć... Brzydkie też robi wrażenie rożpoczynanie pytania od nawykowego: „a więc, a zatem“.
Ostatnie wypadki są bardzo częste, od takich błędów nie są wolni nawet bardzo dobrzy nauczyciele.
Bardzo trudne jest stawianie pytań, gdy chodzi O zreprodukowanie jakiegoś faktu. Tu łatwo ulec pokusie pójścia drogą najmniejszego oporu i operować beztreściowemi czasownikami zrobić, stać się, np. Co zrobił pan na Płużynach?, co stało się potem ?, — gdzie pytania sprowadzają rzecz do bardzo ogólnych kategoryj prostego następstwa czasowego lub wykonania czynności wogóle. Tego samego typu są pytania: jaki jest np. Sędzia? Trzeba dążyć do tego, by słowo bezbarwne, zbyt ogólnikowe zastąpić wyrazistszem, konkretniejszem, jędrniejszem.
Chwiejne i metodycznie niewłaściwe są pytania, których sam ton zdradza, że pytający nie ma w głowie gotowej odpowiedzi. Zanim się postawi pytanie, muszę sam sobie dać odpowiedź. Wówczas i forma będzie odpowiednia.
Pytanie nie powinno być improwizowane, lecz przemyślane w domu, tak samo jak zagadnienia, które chcę zapomocą pytań poruszyć. Inna rzecz, że przy najlepszem przemyśleniu zawsze w gorącej chwili,