Strona:Jan Łada - Antychryst.djvu/263

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i na wszystkich innych. Ale niedługo szukano rozwiązania zagadki.
— Nie o nas idzie — zawołał Szeglenyi, znajdujący się na statku Edyty. — Na tym sterowcu, choć bez bandery, znajduje się z pewnością Gesnareh i szuka ciebie, siostro Edyto!
I rozkazał dać ognia, obsypując statek Proroka kartaczami. Ale kartaczownice dawnego systemu niewiele mogły wyrządzić szkody potworom powietrznym, okrytym nie dającemi się przebić pancerzami. Wprawdzie liczbą wojsko napowietrzne chrześcijan przewyższało o wiele flotę Gesnarehową, ale cóż znaczyła ilość statków wobec niesłychanej potęgi narzędzi zniszczenia? Już też dwukrotnie sterowiec Proroka zderzał się z „N. Panną Zwycięską“, na której znajdowała się Edyta z Szeglenyim, i: tylko niezmiernej zręczności w manewrowaniu zawdzięczać należało, że załodze nieprzyjacielskiej nie udało się sczepić statków. Ale lada chwila mogło to się udać, a wówczas byłby odrazu rozstrzygnięty nie tylko wynik tej jednej bitwy, ale ogólnej walki z Antychrystem.
Bo przez tych niewiele dni, odkąd Edyta znajdowała się na froncie, dziwny jakiś nastrój ogarnął wojsko. Składało się ono z ochotników, zebranych ze wszystkich stron świata, ożywionych gorącym zapałem i żądzą wylania krwi za świętą sprawę, której służyli. Ale oto już trzeci rok mijał, odkąd pierwsze legje po-