Strona:Jan Łada - Antychryst.djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ale Kalinka upierała się przy swojem. Przykro jej zasmucać przyjaciółkę i spadać z czwartego piętra w opinii Strafforda, ale trudno! W cudze piórka stroić się nie będzie! Ma antypatje, których nie myśli ukrywać, ale ma też i zasady. Proletariat trzeba znosić, trzeba też o niego troszczyć się i jego potrzebom czynić zadość, jak troszczymy się o bydło robocze, ale trzeba równocześnie oddzielić się od niego nieprzebytym wałem. Czy Edyta zapomniała, czem były rządy proletariatu, począwszy od paryskiej komuny i rosyjskich sowietów, stanowiących dopiero przegrywkę, a kończąc na tej przeklętej zmorze, jaką były dwadzieścia kilka lat komuny wszechświatowej? Nie, nie! Niech jej nie mówią o robotnikach, o głodnych, wydziedziczonych! To dzika horda, którą trzymać należy na żelaznem wędzidle i tyle właśnie dawać jej praw, co brytanowi, uwięzionemu na łańcuchu.
Mówiąc w ten sposób panna Roztocka trzymała główkę wysoko podniesioną i nozdrza miała rozwarte jak koń rasowy. Była to piękna dziewczyna, stanowiąca zupełne przeciwieństwo typu i charakteru z Edytą. Maleńka, niezwykle zgrabna, z główką obramowaną puklami jasnozłotych włosów przypominała całkiem dziecięce główki Greuza. Rysy nie były regularne, tworzyły jednak całość nad wyraz ponętną i uroczą, czarne aksamitne oczy paliły jak węgielki, a cała ta miniaturowa figurka zdawała się ulepioną z saskiej