Przejdź do zawartości

Strona:Jan Łada - Antychryst.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

które stały się jej następstwem, powtórzyło się w całym świecie to, co przeżyła Francja po upadku Teroru. Reakcja była tem powszechniejszą i bardziej gwałtowną, im cięższym był demagogiczny ucisk i nieznośniejszem panowanie proletarjatu. Miejsce nienawistnych dogmatów społecznego i politycznego radykalizmu zajęły hasła ładu, rychło przeistoczonego w reakcję. Kapitalizm mścił się, zakuwając pracujące masy w twardsze, niż kiedykolwiek przedtem kajdany, krwawemi represjami i głodem zmuszając opornych do milczenia. Trusty i monopole zawładnęły światem, zastępując parlamentaryzm dyktaturą.
A równocześnie z tem rozpoczęła się niesłychana orgja bogactw i użycia. Kult złotego cielca i rozkoszy wygniótł wszelką religję i etykę. Zniknął wstyd, zamarła litość. Pracujące tłumy poddane zostały specjalnym rygorom i zamknięte w osobnych dzielnicach i miastach, by biedą i niechlujstwem nie razić wyrafinowanego wykwintu bogaczów. Po wszystkich krajach świata surowe ustawy przykuwały robotnika do jego warsztatu, jak niegdyś chłopa do gleby. Niewolnictwo zmartwychwstawało, cynicznie odrzucając osłaniające je dotąd pozory.
Strafford myślał o tem i przenikliwy ból ściskał mu serce. Wszak własne jego życie związane było z faktami temi tak ściśle. Jeszcze był chłopięciem, gdy ojca jego na śmierć skazał trybunał rewolucyjny za to, że bronił