Strona:Jakob Wassermann - Dziecię Europy.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stanowi ich jedyną strawę, a przy spożywaniu jej prowadzą nieskończone, głębokomyślne rozmowy aż do świtu. Wkrótce Wassermann zniewolony jest opuścić Zurych; powód ucieczki został później zakomunikowany przyjacielowi. Wspólna nędza nie daje się znosić dłużej. Położenie Sz. pogarsza się okrutnie. Jest on zależny od ludzi, którzy krzywo patrzą na młodego swemi tępemi oczyma. Chcąc go zmusić do opuszczenia towarzysza, wręczają mu drobną sumkę, potrzebną na podróż, domagając się, aby wyjechał, gdyż upatrują w nim przyczynę nieszczęść St. Ale już w drodze pomiędzy Zurychem a Bodensee Wassermann wydaje wszystko, co ma, na potrzeby głodnego żołądka. Zrozpaczony błąka się na dworcu i oto czuły konduktor, mieszkający w Monachjum, udziela mu pożyczki na podróż dalszą.
Po powrocie zrywa zupełnie z rodziną. Długotrwałe posępne osamotnienie czyni go bardziej opuszczonym, niźli był Robinson na swojej wyspie. Ma wrażenie, że jest ogólnie pogardzanym. Żywi się jabłkami, serem i sałatą, które poczciwa sąsiadka składa co rano przed drzwiami jego dziury na mansardzie. Ojciec skrycie przed żoną przesyła mu od czasu do czasu parę marek w liście. Jakiś archiwarjusz, który daje mu robotę przepisywacza, ciągnie korzyść z jego uciśnionego położenia, dając mu głodową pracę. Niekiedy udaje się Wassermanowi zarobić 20—30 fenigów wygraną w szachy w kącie podrzędnej kawiarni. Oczywiście chudnie i słabnie okrutnie.
Stojąc o włos odległości od przepaści poza społeczeństwem, jest Wassermann pełen tęsknej żądzy przyjęcia i uznania przez nie. Ta żądza zrównania się w prawach z innymi przeważa w nim ponad wszystkie inne uczucia. W owej tęsknocie jest coś niezwykle wzruszającego; z niej idzie potrzeba pogodzenia się ze światem, zamiar twórczej artystycznej pracy, źródło jego wizyj — twarzy i dusz, które stwarza sobie, aby obcować z niemi. Ale stąd rodzi się także dziecinne pragnienie posiadania tego wszystkiego, co mają inni,