Strona:Jadwiga Marcinowska - Eliza Orzeszkowa, jej życie i pisma.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przynosił od ust własnych odejmowane kawałki chleba i sera.
Rodziców miał ubogich: ojciec jego naprawiał obuwie, matka sprzedawała na rynku pieczywo i owoce. Gdy ojciec umarł, straganiarka wdowa tyle dokazała oszczędnością i pracą, że mogła syna jedynaka oddać do szkoły. Chłopiec począł uczyć się dobrze, jednakże niebawem w tej gorliwości ostygł. Zgoła nie przez lenistwo, ale ponieważ zajmowały go różne myśli, o których nie mówił nikomu. Jednocześnie rozwijała się w nim w skrytości pycha; mniemał o sobie, że jest czemś nieskończenie lepszym od swych kolegów. W wieku lat 17-tu nagle zaprzestał całkowicie nauki. Zniechęcił się do niej. Pytany o przyczynę, mówił: „Na nic się to nie zdało; z nauką, czy bez nauki ludzie zawsze jednako cierpieć będą.“
Z tej odpowiedzi widzimy, iż rzeczą, która tak zajmowała umysł młodego Kępy była sprawa cierpienia ludzkiego. Mozolił się nad tym, a mając w skrytości serca wysokie o sobie mniemanie, rychło przyszedł do sądu, że jest przeznaczony do niezwyczajnych czynów, do tego mianowicie, aby naprawił, przerobił i wyratował cierpiącą ludzkość.
Jakże się zabrać do tak trudnego zadania? Młody Kępa wierzył, iż można dokonać tego przez miłość. Oto chciał w sercach ludzkich wzniecić tyle miłości, ażeby pod jej wpływem bogaci dobrowolnie podzielili się majętnością swą z ubogiemi.
Dusza Kępy była, jak z tego wnosimy, bardzo szlachetną i czystą; szkoda tylko, że nie dorównywał jej zaletom umysł niedosyć wykształcony i zaćmiony zbytniem rozumieniem o sobie.
Upłynęło lat kilka. Kępa już był doskonale ułożył, w jaki sposób świat naprawi, odmieni, ale nie miał od kogo i od czego zacząć; nie spotykał ludzi odpowiednich i nikt go jeszcze nie słuchał.
W tym czasie trafiła mu się posada nauczyciela w dobrach bogatego Tytusa Tarżyca, który właśnie ufundował swym kosztem kilka szkół początkowych wiejskich.