Strona:Jack London - Wyga.djvu/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rodzimego złota. Ani wy, ani wogóle nikt takiego złota w tych stronach nie widział. A teraz będziecie musieli zrobić tak. Słuchajcie. — —
W kwadrans później Breck odszedł zupełnie poinformowany i narzekając na odmrożenie palców u nóg. Kurzawa, który, znajdując się zbyt blisko szpary, odmroził sobie nos i jeden policzek, tarł je pół godziny o koc, dopóki piekący ból powracającej krwi nie przekonał go o zdrowiu i całości jego ciała.

VI

— Mój pogląd na tę sprawę jest zupełnie jasny. Że to on zabił Kinade’a, nie ulega najmniejszej wątpliwości. Nie wiemy tylko z jakiego powodu. Wczoraj wieczorem słyszeliśmy całą historję. Poco zaczynać znowu od początku. Ja głosuję — winien.
W taki sposób zaczęła się rozprawa Kurzawy. Mówca, wysoki, chudy, kościsty człowiek z Colorado okazał niezadowolenie a nawet rozdrażnienie, kiedy Harding sprzeciwił się jego żądaniu, zaczął się domagać, aby rozprawa odbyła się zupełnie prawidłowo, i mianował sędzią i przewodniczącym niejakiego Chunk’a Wilson’a. Mieszkańcy Dwóch Chat zorganizowali się w trybunał sędziów przysięgłych z tym tylko wyjątkiem, że Lucy odmówiono prawa głosowania, czy Kurzawa jest winien czy nie winien.
Kiedy się to działo, Kurzawa, siedząc na ławie w kącie izby, usłyszał prowadzoną szeptem rozmowę między Breckiem a jednym z górników.