Strona:Jack London - Wyga.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie zależy mi na tem, abym się obudził. Mam nadzieję, że nigdy już się nie zbudzę.
— Uspokój się! — odpowiedział Kurzawa. — Nie obudzisz się. Cała kupa filozoficznych mędrków uważa ludzi za lunatyków. Znajdujesz się w bardzo dobrem towarzystwie.
Krótki wstał, podszedł do stołu, dźwignął najcięższy worek i, huśtając go w ramionach, jak dziecko w powiciu, rzekł:
— Być może, że jestem lunatykiem. Jednakże, jak to sam powiedziałeś, znajduję się istotnie w bajecznem towarzystwie.