Strona:Jack London - John Barleycorn.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dy nie widziałem piękniejszego bronzu, nad bronz jej włosów. W ciągu tej pół godziny nauczyłem się, raz na zawsze, wierzyć w miłość od pierwszego wejrzenia.
Niestety rychło, nazbyt rychło, Haydee wyszła wraz ze swą ciotką. (Na zebraniach Armji Zbawienia jest to w każdej chwili dopuszczalne.) Z tą chwilą mityng przestał mnie zajmować, i mniej więcej w parę minut potem wyszliśmy za niemi z Louisem. Gdyśmy wychodzili, jedna z kobiet poznała mnie, wstała, podeszła do mnie. Nie będę jej opisywał. Była to jedna z mego towarzystwa, z owych czasów hulanek i pracy na wybrzeżu. Gdy Nelson został zastrzelony, umarł na jej rękach. Ponieważ znała mnie, jako jego towarzysza, czuła się zobowiązaną opowiedzieć mi szczegóły śmierci Nelsona, ja zaś pragnąłem o tem usłyszeć. Tak więc zawróciłem nagle, poprzez przepaście życia, od budzącej się miłości chłopca do dziewczęcia o brunatnych włosach w słomianym kapelusiku, aż do dawnych swalonych dni.
Wysłuchawszy opowiadania, pobiegłem spiesznie za Louisem, w obawie, bym nie stracił mej pierwszej miłości, zanim jeszcze zdołałem jej się przyjrzyć. Lecz Louis był godnym zaufania. Imię jej było — Haydee; Louis wiedział, gdzie mieszkała. Codziennie przechodziła obok jego kuźni idąc do szkoły Lafayett’a i powracając do domu. Prócz tego widział ją raz przypadkowo z Ruth, inną uczenicą, a Nita, u której w cukierence kupowaliśmy słodycze, była koleżanką Ruth. Należało zatem pójść do Nity i wybadać, czy zechce oddać bilecik Ruth, ażeby tamta z kolei wrę-