Strona:J. W. Draper - Dzieje stosunku wiary do rozumu.djvu/438

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w to, czego on nie może zrozumieć“. W braku dostatecznych dowodów ze strony przeciwnika, poszukuje ona w dziejach papieztwa i w żywotach papieży czegośkolwiek, coby wyglądało na polecenie boskie, coby przekonywało o nieomylności papieża i nakazywało ślepe posłuszeństwo.
Jednym z najbardziej uderzających, choć sprzecznych z innymi rysów Składu Dogmatycznego jest niechęć w oddaniu należnej czci rozumowi ludzkiemu. Pismo to kreśli podstawę filozoficzną katolicyzmu, usuwając z przed oczu wstrętny obraz wierzeń gminnych. Opisuje ono przymioty Boga, stworzyciela wszech rzeczy, w słowach odpowiednich wzniosłości pojęcia, lecz powstrzymuje się od twierdzenia, że ta Przedwieczna, Przenajświętsza Istota narodziła się z matki ziemskiej, żony cieśli żydowskiego, która się później stała królową niebios. Bóg, którego pismo to maluje, nie jest owym Bogiem średniowiecznym, zasiadającym na złotym tronie, otoczonym chórami aniołów, lecz Bogiem filozofii. Nosi ono wyraźne ślady uznania myśli wieku i postępu umysłowego. Po takiem wyłuszczeniu przymiotów Boga, Skład oświeca nas o kierownictwie świata. Twierdzi on, że kościół posiada nadprzyrodzony dozór nad wszystkimi wypadkami materyalnymi i moralnymi. Duchowieństwo, wedle różnych stopni swoich, może przepowiadać przyszłe wypadki, mocą udzielonej sobie władzy, lub też skutecznem wzywaniem potęg nie-